Autor Wątek: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu  (Przeczytany 15111 razy)

Description:

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #100 dnia: 11 Czerwiec 2015, 16:40:37 »
Dhampir słysząc sygnał do wymarszu otworzył leniwie jedno oko, by zorientować się w sytuacji. Wampiry były gotowe do wyjazdu a nawet elfka, która wstała szybciej i już była gotowa do wyjazdu. Silvaster leniwie przetarł oczy udając się wolnym krokiem wraz z koniem udali się nad strumień w celu dostatecznego obudzenia jak i napojenie konia. Długowieczny zanurzył swoją twarz upijając przy okazji kilka łyków zimniej wody! Głowa dhampira ochłonęła i poczuł się dobrze, ale chciał się jeszcze lekko ochlapać, więc ściągnął koszulę i obmył się na szybko, żeby zmyć zapach potu i móc dalej jechać w znośnych warunkach. Teraz przeprał również koszulę, która oczywiście nie mogła wychynąć, ale i tak założył ją na siebie, co dało dodatkowe uczucie chłodu na bladej cerze potomka wampira. Przeklęty natomiast poił się, gdy tylko Silva załatwił swoje sprawy, tak sobie stali w milczeniu dopóki parzystokopytny zwierz nie zaspokoił swojego pragnienia chwila czasu i w końcu powrócili do swojej eskapady będąc gotowymi do wyjazdu. Dhampir wsiadając na konia zastanawiał się, co takiego spotka na miejscu? Co ten mroczny świat będzie miał mu do pokazania. W sumie widział wiele rzeczy, ale jakieś nieodparte uczucie pchało go w stronę Ostoi. Jeszcze, nie wiedział dlaczego, lecz wkrótce wszystko się samo wyjaśni o ile szczęście dopisze i będzie miał okazję zapoznać się z mroczną historią tamtego miejsca. Miał również nadzieję, że tamtejsze wampiry nie zrobiły sobie "farm" z ludzi i zwierząt! To, by przekreśliło pokojowe rozwiązanie spraw w tamtym miejscu.       

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #101 dnia: 11 Czerwiec 2015, 19:25:34 »
//: Silva.
//: Ale przecież konie są nieparzystokopytne.  :o



Gunses ruszył, a za nim cała kompania. Kilka minut kluczyli między drzewami, aż wyjechali na trakt. Teraz, za dnia widzieli jego zmianę. Trakt był dość mocno zarośnięty. Mimo, iż przez wiele lat ciągnęły tutaj tabuny koni w jedną i drugą, drogą wędrowali myśliwi i kupcy, częstokroć wojskowi, teraz trakt był ewidentnie nieuczęszczany. Tam gdzie spadł deszcz, roślinność wyrosłą na drodze szybko. Zatarły się ślady między lasem a wolną przestrzenią.
Około południa nad ich głowami zafurczały strzały. Ostrzegawcze.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #101 dnia: 11 Czerwiec 2015, 19:25:34 »

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7322
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #102 dnia: 11 Czerwiec 2015, 20:23:18 »
Yarpen sięgnął po muszkiet, strzelił w las. Też ostrzegawczo.
- Nie ma to jak wymiana uprzejmości o poranku...

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #103 dnia: 11 Czerwiec 2015, 21:02:16 »
Dhampir jechał za Gunsesem i resztą kompani. Słońce już świtało zaczynając poranek a towarzystwo jechało przez gęsty las mijając drzewa w spokoju bez jakiegokolwiek poczucia zagrożenia! W lesie słychać było dźwięk śpiewających ptaków, być może pieśń była o miłości albo i nie, ale najważniejsze było to, że fajnie się przy takim akompaniamencie jechało! Silva kołysał się na boki nie dlatego, że koń zarzucał lecz w rytm śpiewu. Właśnie przez to słuchanie oberwał kilka razy gałęzią, ale i tak nie narzekał a jedynie lekko skrzywił twarz. Długowieczny w dobrym nastroju jadący śladami towarzyszy wylądował na trakcie! ÂŚcieżka była może i szeroka oraz często uczęszczana, ale to było nadzwyczaj dawno! Wszędzie walały się pnącza, krzaki, wysokie trawy to raczej przypominało przejazd i marsz, przez dżungle na Chatal aniżeli normalna droga w zdrowym kraju! Jednak starał się jechać dalej i na tyle wszystko starał się omijać, coby koń sobie krzywdy nie zrobił! Spokojna przejażdżka nie trwała długo, gdyż zagłębiając się dalej w trakt wszyscy bez wyjątku zostali ostrzelani, przez niewidocznych przeciwników! Kilka strzał wylądowało tuż obok konia dhampira, co lekko ogiera spłoszyło i postawiło na dwa kopyta, ale szybka interwencja długowiecznego polegająca na dotknięciu jego pyska i powiedzeniu paru cichych słów uspokoiła konia, który sam przyglądał się całemu otoczeniu nie wiedząc, co wydarzy się za chwilę.
Na szczęście to były strzały ostrzegawcze. 
Pomyślał sobie, ale po chwili krasnoludzka porywczość Yarpena dała, o sobie znać i jak nie dupło kiedy oddał strzał ze swej flinty w nieokreślonym kierunku. Wystrzał z muszkietu przeszył cały las, być może raniąc strzelających albo i nie! Jednak fakt był, że na ogień towarzysze odpowiedzieli tym samym! Mogło to skutkować ponownym tym razem celnym ostrzałem z ich strony, wszak nie było ich widać pośród tej gęstwiny! Silavster miał nadzieję, że towarzysze spotkali driady albo centaury! Zawsze chciał spotkać te istoty i z nimi porozmawiać, ale dobrze wiedział, że kontakt może być utrudniony, bo istoty dobrze się kamuflowały a poza tym trzymały się raczej na uboczu nie kontaktując się z nikim, poza ich środowiska!. Dlatego również sobie pomyślał, o tym całym zajściu, nie prowokując nikogo.
Brodaczu mam nadzieję, że nie sprowadziłeś na nas śmierci!
Następnie dhampir zaczął się rozglądać starając się dostrzec strzelców w gęstwinie jednocześnie modląc się o szczęśliwe zakończenie tej złej sytuacji.
Pani, daj nam przeżyć to byśmy mogli nadal tobie służyć! Mamy tutaj wszyscy wiele do zrobienia. Dlatego proszę, Cię o akt łaski i uratowanie nas z opresji.
W końcu dla swojej pewności zbliżył jedną z dłoni na rękojeść miecza, tak w razie większego niebezpieczeństwa.         

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #104 dnia: 11 Czerwiec 2015, 21:08:40 »
W końcu, gdy już się wszyscy zebrali, grupa wyruszyła w dalszą drogę. Po drodze widać było jak zmieniła się okolica. Brak ludzkiej aktywności sprawił, iż trakt zdziczał. Zarosły go rośliny, chciwie zajmując wolny skrawek ziemi. Było to w sumie do przewidzenia. Jechali tak więc przez te chaszcze. Dzień mijał mijał, nadeszło południe. I wtedy coś przerwało ich podróż. Kilka strzał przeleciało nad ich głowami. Ewidentnie nie zostały one wystrzelone przez dzikie wampiry. Może więc napotkali niespodziewanego sojusznika? Drago uniósł się lekko w siodle i czujnie się rozejrzał. Jego wyostrzone zmysły Bestii trudno było zmylić, może zdoła dostrzec kto.wypuścił te strzały. Rozglądając się zignorował zupełnie Yarpena. Nie uważał strzelania, nawet ostrzegawczego, za dobry pomysł, ale teraz i tak nie mogli nic zrobić.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #105 dnia: 11 Czerwiec 2015, 22:36:35 »
Długoucha mimowolnie się zgarbiła, widząc strzały. Szybko jednak ściągnęła konia i zatrzymała się. Jechała z tyłu, więc nikomu nie zastąpiła drogi. Koń jedynie tupnął kopytem, jakby niecierpliwiąc się i nie chcąc odstawać od innych. Obojętność zwierzęcia w przyszłości mogła okazać się bardzo pomocna. Pytanie tylko, czy brak reakcji ze strony towarzyszy też dobrze zwiastował. No może poza Yarpenem, ale tego nie liczyła jako rozsądną reakcję. Nie podobało jej się to. Cała sytuacja jej się nie podobała. Spięła lekko Konia, by ruszył i skupiła swój wzrok na Cadacusie. Wprawdzie widziała jedynie jego plecy, ale może wyłapie jakiś najdrobniejszy choćby ruch.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #106 dnia: 11 Czerwiec 2015, 22:45:36 »
Odzewu po strzale należało się spodziewać. Kolejne strzały uderzyły w wóz, idealnie wbijając się jedna obok drugiej. Znaczyło to jedno - ktokolwiek strzelał, strzelał precyzyjnie. Kolejne strzały uderzyły z drugiej strony, a więc strzelców było więcej. Gunses wstrzymał konia. Nikt nie zawył, a więc strzały nikogo nie raniły. Zapadła cisza. Po pół minuty odezwał się ktoś z lasu. Był to głos silny, należący do mężczyzny
- Kto jedzie traktem?!
Gunses odkaszlnął lekko zaznaczając, że to on będzie mówił i przejmując jednocześnie wymierzone w kompanów groty strzał na siebie
- Jesteśmy myśliwymi i wojownikami - zawołał - Jedziemy na północ..
- To widzę
- zacharczał gniewnie głos z lasu - Droga w inną stronę nie prowadzi! Kto wy?
- Gunses Cadacus, jadę do Progów.
- Po co... TWU, NIE WAÂŻNE! A oni? Niechaj powiedzą co za jedni!

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7322
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #107 dnia: 11 Czerwiec 2015, 22:53:30 »
- Yarpen aep Thor, Oberceugwarter Bękartów Rashera. Odparł z kozła krasnolud.
- Melkior, Komandor Bękartów Rashera.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #108 dnia: 11 Czerwiec 2015, 22:59:11 »
Drago nie zdołał wypatrzyć strzelców. Ale za to zdołał ich usłyszeć. Podobnie jak cała reszta grupy. Ciężko nie usłyszeć, gdy ktoś się tak wydziera. Rozejrzał się po krzakach, szukając wzrokiem tajemniczych strzelców.
- Dragosani Antares, Hetman Koronny królestwa Valfden! - zawołał w las, gdy mieli się przedstawiać. Z osobami, którzy z ukrycia mierzą do ciebie z łuków ciężko się spierać.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #109 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:02:34 »
Tinuviel natomiast nie uważała się za nikogo szczególnego i do momentu, aż nie zaczną się przedstawiać wszystkie wampiry, które pomagały hrabiemu, ona również nie miała zamiaru zabierać głosu. Krzyknie w eter "Nessa" i co? Tajemniczy głos i tak jej nie rozpozna, a brzmiałoby to żałośnie. Puściła wodze i uniosła łagodnie ręce do góry, pokazując, że nic w nich nie trzyma, choć zapewne nie było to potrzebne, ale dawało minimalną przewagę podczas sięgania po łuk.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #110 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:04:35 »
Modlitwa została wysłuchana a może towarzysze mieli, po prostu szczęście? Napastnicy pomimo ataku na nich, nie odpowiedzieli bezpośrednimi strzałami w towarzyszy a jedynie w wóz i to z dwóch stron! Co znaczyło, że przeciwników było wielu i znali się na swej robocie! Dhampirowi mimo tego i tak kamień spadł z serca, ale w końcu niespodziewanie łowcy przemówili i nie było wyjścia z takiej sytuacji, poza przestawieniem się. Trzech członków już to uczyniło, więc wypadało i Silavsterowi się przedstawić, ale reakcja Nessy była dość zaskakująca dla długowiecznego, lecz nie zamierzał jej teraz komentować!
- Silavster Vanhalen!
Imię i nazwisko zabrzmiało donośnie żeby leśny lud usłyszał, bo nie chciał tutaj skończyć ze strzałą w głowie, o nie!   

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #111 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:06:04 »
- ÂŚwiatowcy, hehe - zaśmiał się mężczyzna i wyszedł na drogę. Był to łucznik, ubrany w zbroję ze skór. Widać było, że znał się na rzeczy



- Tedy witamy w zapomnianym świecie... - spojrzał na Gunsesa krzywo - Wita was revańska partyzantka.

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7322
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #112 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:13:24 »
- Nieco szumna nazwa, walczycie z upadłymi wąpierzami jak mniemam? Spytał brodacz.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #113 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:24:10 »
Gunses zsiadł z konia, podszedł do człowieka i wyciągnął dłoń na przywitanie
- Z kim rozmawiam?
- Targon z Blavik An.
- Gunses Cadacus. Z Blavik An? Daleko. Zawiązała się partyzantka?
- Tak - rzekł i rzucając okiem na krasnala odpowiedział - Tak. Z wupami. Takie czasy. Kiedyś biło się orków, potem demony, teraz wupie. Chodźcie, poprowadzimy was przez las, będzie szybciej. W starej karczmie zalęgło się jakieś licho... Nie lza tam jechać. Pogadamy w chałupach - powiedział i gwizdnął. Z lasu wyłonili się myśliwi, po kilku minutach dołączyli kolejni z końmi. Było ich około 30. W eskorcie ruszyliśmy do Progów.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #114 dnia: 11 Czerwiec 2015, 23:40:03 »
Dzięki szczerości w wypowiedzeniu swych imion ujawnił się przywódca partyzantki! Człowiek właściwie wyłonił się znikąd i stanął przed towarzyszami, czyli wszystkich znał a przynajmniej kojarzył. Dhampir zwrócił uwagę na strój człowieka, który został wykonany ze skór zwierzęcych, co idealnie go kamuflował i na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że był łowcą, bo niby z czego mógłby się tutejszy człek utrzymać właściwie z niczego, poza polowaniem. Pierwszy do człowieka odezwał się krasnolud mając rację swych słów, gdyż zostały one potwierdzone przez Targona w sumie odpowiedź człowieka, nie zszokowała Silvastera. Wiedział z czym lud północy musi się mierzyć w tych czasach. Stado wampirów, które rozlazły się jak fala zalewając okoliczne wioski, miasta i lasy a wszytko to zostało spowodowane, przez rozwiązanie się organizacji ÂŁowców Królewskich oraz odejście przywódcy czyli Gunsesa. Dobrze, że chociaż wziął odpowiedzialność na siebie i robi coś, by to zmienić dodając mieszkańcom otuchy i wyciągając do nich pomocną dłoń. Długowieczny, nie odezwał się słowem jedno cały czas analizował sytuacje i wynikające z niej zagrożenia oraz kilku korzyści, którym najważniejszym było ochronić mieszkańców wsi! Rozmowa dobiegła końca a z krzaków wyszło trzydzieści osób w pełnym wyposażeniu i gotowym do drogi. Dhampir siedząc na koniu ruszył za przewodnikami albowiem znali wszystkie boczne ścieżki dzięki, którym dotrą do celu znacznie szybciej. Następny przystanek, Progi!   

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #115 dnia: 12 Czerwiec 2015, 09:14:36 »
Targon. Targon z Blavik An. Długoucha usilnie próbowała sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek wcześniej słyszała to imię. Nic jednak jej nie zaświtało nawet. Choćby drobny przebłysk. Przyglądała się zatem innym myśliwym. Nie do końca była pewna, czy kogoś szuka. A raczej czy kogoś chce znaleźć. Nawet jeśli byłaby tutaj jakaś osoba z dawnego Trójprzymierza, to lepiej by było, gdyby nie rozpoznała Nessy. Bądź co bądź dezerterki.
- Wupy? - mruknęła pod nosem elfka.  ÂŚciągnęła lekko Konia, bo ponownie wolała jechać bardziej z tyłu. Nawet jeżeli oznaczałoby to znaczną odległość od kompanów. Zasłoniła twarz włosami i usilnie wgapiała się w jakiś punkt przed sobą.

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7322
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #116 dnia: 12 Czerwiec 2015, 09:37:54 »
- Kiedyś wszystko było lepsze, świat się kończy to i wrogowie paskudniejsi... ale wolę już bić orków niż demony czy inne mutanty.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #117 dnia: 12 Czerwiec 2015, 09:47:06 »
Zaczęło być chłodniej, wszak Progi leżały w górach. Mimo iż było lato, czasami zdarzały się tutaj lekkie śniegi. Tak było i teraz. Wyjechaliście z lasu na otwarte przedgórze. Słońce świeciło mocno, rozgrzewając was i topiąc śnieg, który nocą oprószył pola. Przed wami rozciągały się Progi.


Wioska zmieniła się odkąd ktoś widział ją ostatnim razem. Stała się grodem. Dookoła powstał duży ostrokół i palisad. Co kilkadziesiąt metrów stała wieżyczka strzelnicza. Las dookoła grodu został wycięty na drzewa i dla lepszej widoczności tego, co podchodzi pod jego bramy. Progi stały się prawdziwą wojenną fortecą.


Targon poprowadził was do wielkiej chaty, w której była karczma, podzielona na szpital, centrum pomocy ludności i małą kapliczkę. W karczmie ugościli was ciepłą zupą cebulową i chlebem ze smalcem i ogórkiem. Starszyzna grodu wraz z Targonem i kilkoma wojownikami siedli przed wami, gotowi na rozmowę.


//: Jest kilka rzeczy o które można zapytać, im więcej pytań zadanie, tym więcej historii i aktualnej sytuacji poznacie.
« Ostatnia zmiana: 12 Czerwiec 2015, 11:01:18 wysłana przez Gunses Cadacus »

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #118 dnia: 12 Czerwiec 2015, 11:15:34 »
Dhampir jechał nieustanie podążając za przewodnikami, którzy prowadzili ich bezpośrednio do wioski. Silva poczuł na swym ciele zmieniającą się temperaturę, bo wszak zbliżali się do gór! Kilka razy nawet puścił wodze i zaczął pocierać swoje dłonie starając się przywrócić straconą temperaturę, ale tak działał do czasu, ponieważ wystarczyło opuścić las a piękne żółte słońce dało o sobie znać! Silvaster od razu poczuł się dobrze, gdyż się uśmiechał a słońce zaczęło przyjemnie grzać topiąc resztki śniegu, a przy okazji oślepiając go na dłuższą chwilę. Długowieczny przysłonił swoje oczy dłonią i jechał dalej w dobrym nastroju. W końcu cała grupa dobiła do przystanku zwanego, Progi! Początkowo z opisu Gunsesa wynikało, że wioska ta jest mała i nader gościnna, ale potem wampira w życiu, nie spodziewał się takiego widoku! Lasy wokół grodu zostały wycięte dając lepsze pole widzenia dla broniących się mieszkańców. Dodatkowo wszędzie poustawiane wieżyczki, strażnice, płoty i ostrokoły pewnie nie sprawiały dobrego wrażenia dla kupców i innych handlowców, lecz dhpamir dobrze rozumiał zaistniałą sytuację! Ludzie chcieli się uchronić, przed wampirami i robili to dobrze. Mury były nie do sforsowania a umiejętności strzeleckie tutejszych ludzi były wyśmienite. Silva z aprobatą patrzył na to wszytko i wiedział już, że mieszkańcy potrafią się bronić, o czym świadczył dokładnie zaplanowany atak ludzi na towarzyszy oraz wyśmienite wtopienie się w otoczenie, ale na szczęście mieli pokojowe nastawienie a nawet nieśli pomoc być może pomogą towarzyszą w odbiciu Ostoi albo posłużą za dobre źródło informacji zdradzając położenie  oraz ruch wampirów. Jednakże coś w środku Silvastera się działo, bo żal mu się zrobiło tego wyciętego lasu. Mimo to starał się nie oceniać tego czynu, bo gdy cała walka z nieumarłymi się skończy wszystko powinno wrócić do normy. Przynajmniej tak uważał na obecną chwilę. Towarzysze dotarli w końcu do głównej siedziby we wsi czyli do karczmy. Jednak ten budynek stanowił tak właściwie kilka, bo był tam szpital z chorymi i rannymi podczas starć z wampirami oraz inni leśnymi bestiami, centrum pomocy oraz kapliczkę. Silva zastanawiał się jak oni to wszytko idealnie pomieścili? Karczma z pozoru, nie była z byt duża, ale wnętrze było okazałe. Dhampir w końcu przysiadł do stołu wraz ze starszyzną grodu oraz ich przewodnikiem, czyli Torgonem. Silvaster, nie wiedział czy wypada zabrać głos w końcu to on tutaj, nie dowodził jednak wypadało podziękować za pomoc w przeprawie a potem zadać pytania.
- Za nim zaczniemy to chciałbym podziękować za gościnę oraz bezpieczne przeprowadzenie nas przez gęstwiny i trakt. Dhampir schylił głowę stronę Torgona i starszyzny a następnie zadał swoje pytania.
- Nie wiem, czy mogę się odezwać ale chciałbym zadać pytanie, co możecie powiedzieć nam o najbliższych terenach? Jak bardzo fala wampirów zalała tereny hrabstwa oraz, z których traktów najlepiej unikać? Wiem, że im dalej na północ tym niebezpiecznie, ale mam nadzieje że coś poradzicie.       
Uśmiechnął się spoglądając na twarze ludzi.


Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #119 dnia: 12 Czerwiec 2015, 11:19:42 »
Gdy część grupy się przedstawiła, z krzaków wyszli w końcu strzelcy. Okazało się, że podejrzenia nie zawiodły Draga znaleźli partyzantkę, zapewne walczącą właśnie z wampirami. Znaleźli potencjalnego sojusznika. Ruszyli w drogę za partyzantami. Antaresa zainteresowała wzmianka o lichu w karczmie, ale postanowił na razie o to nie pytać. Usłyszał mamrotanie elfki, wszak też jechał z typu pochodu.
- Wupy to takie wampiry z dupy - odpowiedział jej tym jakże błyskotliwym dowcipem. Po tym jednak się nie odzywał i tak dojechali do Progów. Które przetoczyły się w twierdzę. Palisada zapewne nie wytrzymałaby poważniejszego oblężenia, lecz na.obecne tutaj warunki i tak robiła dobre wrażenie. Ostatecznie zasiedli wszyscy w karczmie, przed zupą cebulową. Dobrze, że nie zupą z czosnkiem. Wtedy można było to odebrać jako nieudolną próbę obrażenia przybyszów. W karczmie byli także wojownicy Progów i starsi. Zapewne gotowi na rozmowę. Dragosani zsunął maskę z twarzy. Tutaj, wewnątrz karczmy, chyba mógł to zrobić bez ryzykowania poparzenia mordki. Szczególnie, że usiadł sobie w cieniu. Kaptura jednak nie ściągał, taki był niewychowany.
- Więc... - Chciał coś dodać po Silvasterze. - Jak.wygląda sytuacja? Przybyliśmy tutaj, aby wyzwolić Ostoję. Bardzo przydatne będą wszelkie informacje na temat wroga, który się tam zaszył. Czy widać jakieś oznaki degeneracji tamtejszych wampirów? - zapytał, pamiętając słowa Gunsesa. - I jeszcze coś... co wam się zalęgło w starej karczmie? Może i z tym damy radę coś zrobić.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revańskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #119 dnia: 12 Czerwiec 2015, 11:19:42 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top