Armin wycofała się lekko, wyjęła miecz i uwolniła ukryte ostrze.
- No to teraz poznacie mnie z innej strony. - uśmiechnęła się szyderczo. Podbiegła do jednego z bandytów i zaczęła napierać mieczem. Bandyta nie poddawał się i również wyciągnął drugą broń - sztylet. Chciał wbić go w bok kobiety, ale czarnoskóra robiąc unik w drugi bok przejechała ostrzem po brzuchu mężczyzny. Facet jęknął i upuścił sztylet, a maurenka dokończyła dzieła i wbiła miecz w sam środek brzucha. Chłopak padł na ziemię wykrwawiając się. Ciemnoczerwona plama zaczęła pojawiać się obok trupa. Nagle dziewczyna poczuła ból w okolicach kości potylicznej. Armin straciła równowagę i upadła na ziemię. Zauważyła, że był to drugi z bandytów. Podniósł miecz w górę, by zadać ostateczny cios, jednakże w tym właśnie momencie wskoczył na niego Ares. Mężczyzna upadł, a upuszczona broń znalazła się pół metra przed nim. Bandyta wyciągnął po niego rękę, ale wilk był znacznie szybszy od człowieka i wgryzł się w szyję chłopaka. Krew trysnęła i mężczyzna zmarł niemal natychmiastowo. Zwierzę jeszcze chwilę gryzło szyję ofiary, ale kiedy okazało się, że bandyta zmarł, wilk podbiegł do Armin i zaczął ją trącać pyskiem. Kobiecie kręciło się w głowie, ale pogłaskała swojego pupila.
- Brawo Ares! Uratowałeś mnie. - pogłaskała wilczka po pyszczku. Odwróciła się, ponieważ chciała sprawdzić jak idzie walka Silionowi. Chciała zobaczyć jak najwięcej, ale jej wzrok jeszcze ją zwodził po mocnym ciosie.