No japier... Zdziwiony krasnolud odruchowo odskoczyl w tyl i uwolnil swoje ukryte ktorym poziomym ruchem drasnal nadlatujacego jaszczura w miednice. Zielony zgial sie w pol, dwoch jaszczurow chcialo ukatrupic brodacza swymi mieczami wiec ten odskoczyl w prawo zdala od mieczy, szybkim ruchem dobyl noza, rzucil nim w kolano jednego z jaszczurow, bron weszla gladko, skutecznie unieruchamiajac je. Zlapal za topor i czekal az trzeci nadbiegnie, gdy jaszczur cial mieczem od gory, krasnolud zbil miecz z toru, po czym sieknal nim w rekojesc, miecz wypadl z dloni zielonego. Gdy krasnolud probowal wyprowadzic cios, jaszczurolud wyprowadzil cios puklerzem. Sil w odpowiedniej chwili odskoczyl po czym rabnal toporem w puklerz. Bestia na chwile wytracila rownowage, kras w tym czasie porzadnym zamachem rozwalil o wiele miekszy od valfdenskiej stali wytracony miecz. Ciety w miednice jaszczur z wsciekloscia zaatakowal, krasnolud wykonal piruet i wykorzystujac ped uderzyl jaszczura obuchem topora w plecy, obalajac oponenta na glebe. Krasnolud wcale sie nie dziwil ze atakuja tylko jego, gdyz przed chwila wydarl sie na nich nie na zarty. Sil przeskoczyl przez stol, unikajac ataki jaszczura bez broni, stanal z toporem w rekach w pozycji gotowej do sparowania ataku i rzekl.
- Wiem ze uwazacie sie za lepsza rase od nas, lecz spojrzcie pokona was krasnolud i maurenka. Szkoda zycia, potrzebujecie pomocy szarej strefy. Rzuccie bron i dogadajmy sie. Wybuchlem, kazdemu sie zdarza taki juz mankament nas, ras gorszych. Ale ogarnijcie, jesli bedzie nas wiecej niz wladzy ktora nas niewoli, staniemy sie armia, wtedy wchodzimy gdzie chcemy i zabieramy wszystko, nikt nas nie powstrzyma. - mowil pewnym glosem.