Zaczął się czołgać. Czujny słuch zaalarmował go, że w pobliżu - czytajcie ludziska, że w bibliotece - chodzi trzech strażników. Nie miał już odwrotnej drogi, musiał już tylko iść przed siebie, w głąb tajemniczego tunelu. Trzech strażników, pomyślał Kruk, to znaczy, że został jeden przy skrzyni? A może byli gdzieś indziej i to nie Ci, którzy siedzieli w pokoju, do którego musiał się dostać?
Ruszył dalej, w mrok, ku nowej drodze.