Choć rana nie była głęboka, bolała. Szkarłat ciekł po plecach Kruka, gdy ten obolały chwycił swój miecz i przeturlał się na bok. Chciał wstać, naprawdę. Ale bolało, drobniutka rana to to nie była. Pięć centymetrów głębokości, ot co!
Zwierze które go zraniło, szykowało się do jedzenia. To był jeden problem... A drugi? Tajemniczy człek, z pistoletem - muszkiet albo skałkowy - który nie dość, że zabije potwora, to może zabić i jego.
Mohamed bacznie obserwował stwora, choć był lekko zamroczony.. Gdy ten przymierzał się do śmiertelnego ciosu, chwycił mocniej katanę i zamachnął się potężnie na bestie, wbijając ostrze w paszczę.. Przeszło na wylot.
1x Zębacz - ranny