Zmysły, które po długotrwałej podróży były porządnie wymęczone, nie od razu zarejestrowały kaszlnięcie. Lecz, gdy wszystko zaczęło już trybić, gdy mózg przyswoił sobie zagrożenie, Kruk niemal natychmiast dobył ostrza. Stal zalśniła w mroku, który obecnie otaczał i naciskał Kruka od każdej strony.
ÂŚmierć, zniszczenie, krew...
To wszystko gdzieś tutaj się dzieje, gdzieś w oddali, gdzieś... wewnątrz ciała.
Kruk obrócił konia w stronę, skąd dobiegł kaszel.