- No taki tam, honorowy. Wiesz, on mi uprzykszał życie, ale i ja nie pozostawałem dłużny. - Tutaj wyraźnie uśmiechnął, widocznie przypominając sobie niektóre sztuczki stosowane trzysta lat temu na natrętnego sąsiada. - A co do wyniku, to nie takie proste... Bo widzisz, z tego co pamiętam, a pamiętam to mgliście, to chyba żeśmy obydwaj zginęli...