Długoucha również znała dobrze tę balladę. Gdy była mała, zastanawiała się nawet, gdzie jest to jezioro i dlaczego je tak nazwano. ÂŚwiteź. Z niczym się jej to nie kojarzyło.
Lithan zaczął mówić, a Nessa w mgnieniu oka przypomniała sobie całą historię i to jak jej przebieg wyobrażała sobie lata temu. Zdążyła jeszcze omieść wzrokiem brzegi jeziora, które były dostatecznie blisko, by znaleźć modrzew z ballady. Takie wspomnienia i wyobrażenia pomagają w zapamiętaniu treści i wypowiedzeniu jej tak, by Pani Jeziora zareagowała.
Dochowaj, strzelcze, to moja rada:
Bo kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!"
Tinuviel mówiła, choć z trudem przychodziła jej recytacja. Nie chciała się tu jakoś aktorsko popisywać, ale z innymi elfkami, w dzieciństwie, zawsze odgrywały tę balladę bardzo ekspresyjnie. Zatem starała się znaleźć złoty środek i płynnie przeszła dalej:
To mówiąc dziewka więcej nie czeka,
Wieniec włożyla na skronie
I pożegnawszy strzelca z daleka,
Na zwykłe uchodzi błonie.
Próżno się za nią strzelec pomyka,
Rączym wybiegom nie sprostał,
Znikła jak lekki powiew wietrzyka,
A on sam jeden pozostał.
Mówiąc, wciąż pilnie obserwowała jezioro. Nie była pewna, czy taki wybór utworu był odpowiedni, jednak Lithan znał Panią Jeziora. Może poznał również jej gust?
Sam został, dziką powraca drogą,
Ziemia uchyla się grząska,
Cisza wokoło, tylko pod nogą
Zwiędła szeleszcze gałązka.
Idzie nad wodą, błędny krok niesie,
Błędnymi strzela oczyma;
Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,
Woda się burzy i wzdyma.
Zakończyła i zerknęła na następną osobę. A Hagmarowi oczywiście wcześniej się przedstawiła i uprzejmie przywitała!