Po skręceniu i przejściu kilku kroków Mourtun szybko przekonał się, że następne skrzyżowanie jest tylko pozorne, gdyż jedna z odnóg po 4 metrach kończy się ścianą. Podążając więc jedyną drogą prawego korytarza doszedł do... zaskoczenie, ponownego rozdroża. Miał do wyboru drogę na wprost a także skręt w lewo, z którego biło jakby nieco większe światło, niż z pozostałych korytarzy, jakie do tej pory zwiedził.