Ten las jest nasz!

[Mourtun]

- No to Hop! - krzyknal niziolek wrzucajac bandyte do dolu, 2 -ch pozostalych wrzucilo kolejnego. - Jeśli możecie zasypcie dół! Ja musze pogadac z karczmarzem! - rzekl po czym nie zwracajac uwagi na czlowieka odciagnal niziolka na ubocze. - To co teraz robimy? Udajemy że nic sie nie wydarzylo?

[Ukah]

Ukah nie lubił jak się go olewa. Tylko on może olewać innych. Nie przejął się jednak i zamarzł w totalnym bezruchu przysluchujac się rozmowie niziolka

[Mourtun]

// Haha Czekamy na rodreda xd

[Ukah]

//No niestety

[Rodred]

- - No widzisz pan.. tych dwóch to tylko część większej zgrai. Obawiam się, że to taka walka z wiatrakami tyle, że może tylko mi zaszkodzić.. Miło by było gdyby ktoś się tym zajął. Jednak nie stać nas na najemników.

Dwóch niziołków poczęło zakopywać zbiorową mogiłę.

[Ukah]

Najemnik przecież ja jestem tak jakby najemnikiem pomyślał członek Bekartow. Miał coś powiedzieć na ten temat ale dał szanse wrogo nastawionemu niziolkowi w końcu ma lepsze gadane.

[Mourtun]

- Wiesz ja moge pomoc, takie śmiecie jak oni zasluguja na smierc! Nie wiem czy ten czlowiek pomoze ale moj sztylet masz zapewniony! - po rozmowie z niziolkiem podszedl do czlowieka: - Jestem Mourtun, a ty? - podal mu reke.

[Ukah]

O proszę a jak się pytałem to tylko że Niziolkiem ale ja się do jego poziomu pomyślał Ukah po czym uścisnął rękę niziolkowi Ukah jestem.

[Mourtun]

- Dobra koles bo po twojej minie widze ze masz problem, nie wsciekaj sie w sobie, kazdy kiedys dzialal pod presja!
Niziolek ponownie wrocil do karczmarza: - To jakie jest moje... - spojrzal na czlowieka - przepraszam nasze zadanie?

[Ukah]

Ukah wybacza ale nie zapomina. Pewnie za jakiś rok pójdzie do domku Mourtona i powie do niego ej nie przeprosiłeś mnie na wyprawie rok temu. Ukah tylko przypatrywał się rozmowie bo znając życie jeszcze coś zepsuje.

[Rodred]

- Wybaczcie panowie ale nie będę w stanie wam zapłacić. Słyszałem jednak, że dawny pan tego lasu się interesuje odzyskaniem go. Nazywa się Erno. Słyszałem, że ukrywa się w mieście jakiś dzień drogi z tond. Nawet słyszałem, że podobno już kogoś najął ale to tylko plotki. Najlepiej będzie jak z nim pogadacie jeśli chcecie pomóc.

[Mourtun]

Niziolek spytal: - Ktoredy do tego miasta?

[Rodred]

Wskazał kierunek ręką. Tam gdzie Mourtun zmierzał na początku.

[Mourtun]

Zwrocil sie do czlowieka: - Sluchaj Ukah a ty nic nie wiesz na ten temat? Wkoncu po cos szedles w te strony.

[Ukah]

Ukah wyciągnął z mieszka list który zabrał ze sobą. O to jest ten powód.

//List jest w mym domku

[Mourtun]

- Daj przeczytac! - niziolek wzial list i przeczytal.
- Aha czyli idziesz do tego kolesia?

[Ukah]

Na to wygląda.

[Rodred]

// Na to wygląda? List nic o tym nie mówi ale jak chcecie...

[Mourtun]

Niziolkowi cos nie zgadzalo sie w przeczytanej tresci, przeczytal ponownie:
- Bardzo przepraszam, zle przeczytalem, mamy ukatrupic klusownikow i tych bandytow. No coz dwoch juz sprzatnelismy! Jaki masz pomysl zeby ich podejsc Ukah?
// Sorry Rodred tak to jest jak sie odpisuje w pospiechu ale teraz juz przeczytalem list.

[Ukah]

Pomysł moglibyśmy sie za nich przebrać i załatwić ich od środka tylko tu jest problem. Ich ciała zostały zakopane. Po bandycie został tylko jego płaszcz.