Krasnolud także upadł na twarz.
- Khy, khy, khy! - zakaszlał podnosząc sie i otrzepując z pyłu.
- Ki wuj? Co to kuźwa było!? Jak to mag, to mo rozmach jebany, a jak ni, to faza lepsza jak po grzypkach z kopalni. Hehe!- w tym momencie coś spadło pod nogi szeklana. Krasnolud rozpoznał w tym czymś głowę maga.
- No i zajebiscie! Panowie spiepszamy z tej mgły, jak to haluhy to nom przejdzie jak nie to serio trza brać nogi za pas!