Funeris nie miał jeszcze wyciągniętego miecza, gdy wargi ruszył w ich stronę. Zaczęło się robić naprawdę nieprzyjemnie, siąpił coraz mocniejszy deszcz przeradzający się w ulewę, wiał mocny wiatr. Ogólnie wszystkie czynniki sprawiały, że walka przy pomocy broni białej stawała się nieznacznie utrudniona. Dlatego też anioł nie kwapił się nawet, by wyciągać Nelthariona z pochwy, pochwycić sztylet, czy łapać za kiścień. Zamiast tego zaczerpnął nieco z magicznej energii kumulującej się w jego duszy i skierował ją do rozpostartych palców prawej dłoni. Kula bladego światła zaczęła się powiększać i gdy osiągnęła rozmiar armatniej kuli, Funeris wypowiedział pojedyncze słowo: Izeshar. Telekinetycznym impulsem posłał pocisk do przodu, który rąbnął w pysk rozpędzonego warga, zakończając szybko jego żywot. Następne dwa były już tych kilka metrów bliżej, gdy drugi pocisk pomknął w stronę drugiej bestii. Tak jak poprzednio, Poeta wypowiedział tylko pojedyncze słowo Izeshar, sięgnął po nieco magii i użył jednej myśli, by wszystko nabrało odpowiednich kształtów i wystarczającej mocy. Drugi warg padł więc martwy, zanim jeszcze dobiegł do swojej domniemanej ofiary. Trzeci pozostający przy życiu był już jednak tuż tuż, skoczył do przodu, lecz napotkał pustkę. Anioł przemieścił się za jego plecy, w miejsce, gdzie już go nie było. Zwierzę przecięło więc tylko powietrze, wściekłe na to, że nie natrafiło dosłownie na nic. Poeta odwrócił się szybko, ostatni raz powiedział Izeshar i wypuścił trzeci tej nocy pocisk esencji, który huknął w bok obracającego się warga.
//3 wargi zabite pociskiem esencji.