Lucas był bardzo nieostrożny i nieuważny. Bardzo. Siedział w ciemnej "celi" przywiązany do krzesła, więc jego oprawcy pewnie nie mieli zbyt dobrych zamiarów. Uwolnił się, odnalazł dogodną pozycję do podjęcia akcji, lecz gdy zobaczył, że ktoś, czyli logicznie myśląc - wspomniani oprawcy, podnosi klapę od jego więzienia, on po prostu podszedł bliżej. Oprawca od razu zauważył, że Lucasa nie ma na krześle, a że miał w ręku kuszę i przewagę wysokości, to po prostu szybko wycelował w postać paladyna, który znajdował się w piwniczce. Nacisnął na spust. Bełt wystrzelił...