Spokojne miarowe kołysanie naszego pojazdu połączone z niezwykle sprzyjającą porą dnia czyli nocą, sprawiło, że w krótkim czasie od wznowienia podróży zapadłem w błogi sen. Może nie było on długi, twardy, ani głęboki, jednak dał namiastkę odpoczynku, który na pewno przyda się każdemu z członków zespołu. Sny o ile jakieś się pojawiły nie zapadły mi głęboko w pamięć. Zapewne w związku z ostatnimi wydarzeniami, które w ogólnym rozrachunku przysłoniły wszystkie mniej istotne znaczenia. Tajemnicza liga cienia, wampiry i ostatnia walka. Tak to były najważniejsze jak dotychczas wydarzenia, które nas spotkały i wydaje mi się, że mogły to wszystko potoczyć się inaczej. Z drugiej strony mówiąc kolokwialnie "było, minęło", a konsekwencje naszych działań prędzej czy później w jakimś stopniu się objawią. Wóz nagle zaczął zmieniać swoje tempo. Poruszał się coraz wolniej, aż wkrótce się zatrzymał. Z początku myślałem, że mając na uwadze nasze szczęście wpadliśmy w jakąś rozpadlinę i po prostu ugrzęźliśmy na amen. Jednak po rozbudzeniu ujrzałem zamkniętą bramę wjazdową i usłyszałem głos Themo, który jak mi się zadaje nie zmrużył. ani przez moment oka. Ziewnąłem przeciągle, jednak starając się za bardzo tego nie okazywać, gdyż niewyspany człowiek mógł odebrać to w różny sposób.
- Co to koniec naszej wycieczki ? W takim razie dotarliśmy jak mi się zdaje do kopalni. Może tutaj dowiemy się czegoś więcej na temat tych wampirów i tej całej tajemniczej ligi. Może ktoś też zna tutaj obce języki i odczyta pozostały tekst zawarty na tej tablicy, którą znaleźliśmy. - zagadałem.