//Jest godzina 22.00. Jest noc, brak sztucznego światła.
Wielkie, wręcz gigantyczne drzewa towarzyszyły wam w podróży. jedyne światło jakie było... to biło z kilku okiennic kwater mrocznego paktu. Im dalej w dzicz, tym było ciemniej, im dalej w dzicz tym było głośniej. Ze wszech stron towarzyszyły wam jęki i hałasy, stukot gałęzi i innych rzeczy po drzewach. Byliście pewni, że kwestią czasu, jest zaznanie przyjemności ataku z cudzej strony.
- Rakbarze, chciałbym zamienić z tobą parę słów, lecz nie związanych stricte z magią, chociaż również... - Zaczął powoli i ospale mknąc przed siebie.