- Cierpliwość jest cnotą - uśmiechnął się. - Której mi zdecydowanie brakuje - i znów poważne, posępne oblicze wystąpiło na jego twarz.
- Powiedz mi, skąd mamy mieć pewność, że uwolnicie turdnaszana, nawet jeśli przyniesiemy wam to, czego chcecie? - skrzywił się ze złością i pchnął goblina na ziemię, sztych miecza pofrunął w powietrzu i znalazł się niebezpiecznie blisko klatki piersiowej stwora.
- Nie przyłożę ręki do śmierci szlachetnej istoty - rzucił, patrząc z pogardą na kaleczącego mowę ludzką goblina. - Ale nie pozwolę też zginąć towarzyszowi. Twoja w tym głowa, żeby do tego doprowadzić - powiedział, sugestywnie wzmacniając nacisk ostrza.