- Pozwól, że poukładam to sobie... Czyli problemem był Diaboł, czymkolwiek by to nie było. Udało Ci się go namierzyć, goniłeś i dotarłeś do jego kryjówki. Mówiłeś, że był tam ktoś jeszcze i jakaś związana postać. Dowiedziałeś się kim jest ta postać? Kim był człek, którego tam przetrzymywano? Potem twierdzisz, że powróciłeś do gospodarstwa, odpocząłeś, więc minęła pewnie cała doba. Nie osądzam za to, w końcu mogłeś być mocno ranny. Pożar... Ten człowiek, którego nie pokonałeś go rozpętał, tak? Dowiedziałeś się kim on był, czy na prawdę posłałeś mu bełta w potylicę? Mamy ostatnio mnóstwo doniesień na dziwnych ludzi, jakby szalonych, opętanych, nie będących sobą. Czy ten mógł odpowiadać temu opisowi? No i ta stodoła... Mówisz tak, jakbyś zostawił te dzieci na spłonięcie w środku. Rozumiem farmera, w końcu stracił rodzinę. Ale ty? Nie przeprowadziłeś śledztwa? Nie dowiedziałeś się nic? Po prostu przyjechałeś tam i... i nic?