-Nie inaczej. - Odpowiedziałam sobie na wcześniej zadane pytanie. Stanęłam tak na ścieżce i przyglądałam się tej bezsensownej batalii lekko zaintrygowana. -Nie mieli kogo wziąć na woźnicę, tylko musieli akurat tego Jarka? W każdym razie stałam tam, a kule latały w jedną i drugą stronę. Naszły mnie myśli, że muszkiet to taka... nieelegancka broń. Dużo huku, mało efektu. Musiałam się jednak skupić na sprawie tej dwójki dorosłych dzieci. Spróbowałam przekrzyczeć huk wystrzałów. -EKHEM! CZY MOGLIBY PANOWIE NA CHWILĂ PRZESTAĂ? SPRAWĂ MAM!