Progan uwielbiał dyskusje. Nie czuł się w nich dobry, ani wyższy. Lubił je, bo mógł uczyć się od innych. Widzieć ich oczami otaczający świat. Dostrzegać to, czego sam mógł nie dostrzec. Kochał poznawać zdanie innych, pryzmat ich spostrzeżeń. Jednakże nie był on pewien, czuł się jakoby stąpał po piasku. Chciał kiedyś stanąć na skale.
- Nie wiem czy moja odpowiedź będzie potwierdzeniem Twoich słów, czy ich zaprzeczeniem. Ja uważam, że każdy jest trybem w wielkiej maszynie. ÂŻe każdy z nas jest dźwignią, mogącą cały poruszyć cały świat. Pytanie, czy będziemy prosić w swej drodze bogów i starać się podążać ich prawdami jest naszą decyzją. Każdy ma prawo wyboru. Nie można potępić żadnej decyzji - wiedział, że wybrnął z pytania. Nie zapomniał również podziękować
- Dziękuję za pochwałę co do uroczystości w porcie. To dla mnie miłe, ponieważ... - wielki czarny dracon wszedł pod pokład i objaśnił co się święci. Progan przełknął ślinę.
- Będziemy walczyć? - zapytał