Lucas skupił myśli. Nie mógł pozwolić, aby jakaś tajemnicza, nieznana mu siła przeszkodziła mu w wykonaniu zadania. Nie był magiem, ale mógł postawić barierę wokół swego umysłu. Idź precz!, krzyczał w gniewie na tajemniczą siłę. Jestem rycerzem boga Zartata, nie lękam się Ciebie, zatem opuść mój umysł. Zmagania z własnym umysłem były najgorszą z możliwości. Jakże skomplikowane są niezbadane otchłanie ludzkiego umysłu. Kto bowiem zdoła zajrzeć w swój mózg, kto umie zrozumieć siebie? Rozum ludzki nie jest w stanie pojąć wielu niewyjaśnionych rzeczy, jednak przede wszystkim nie jest w stanie pojąć samego siebie, działań, które prowadzi. Kto tym steruje? Dlaczegóż osądzamy ludzi po umyśle? Kto wie czy ci, których uważamy za szaleńców nie są najmądrzejszymi ludźmi na świecie? Kto wie czy szaleństwo nie jest skutkiem poznania własnego umysłu, tak skomplikowanej rzeczy, iż on sam zapętla się, nie pojmując racjonalnie już niczego. Niezbadane są nieskończenie długie nicie i labirynty umysłu, które prowadzą wszystkie do niewyobrażalnych dla nas aspektów. Lucas nie zamierzał zostać szaleńcem, zdrowe zmysły były dla niego absolutnie niezbędnym elementem. Dlaczego jeszcze usilniej podjął działanie wyrzucenia nieczystej siły ze swych myśli, jeszcze mocniej wytężył umysł, nabierając siły i łaski Zartata.