Wampir właśnie wsłuchiwał się w odgłosy natury. Ot, tak dla relaksu. Wyczulony słuch pozwalał wychwycić bardzo wiele. Wycie wiatru, szum drzew, *brzdęk*, odległe odgłosy jakiś zwierząt, *brzdęk*, śmiech i gwar dobiegający *brzdęk* z karczmy, *brzdęk*, *brzdęk*... Drago wbił wzrok w brzdąkającego na cięciwie łuku elfa. *brzdęk*. To było jak kapanie wody *brzdęk*. Jak komar nad uchem *brzdęk*. Jednak wampir nie wybuchnął gniewem, nie zbeształ elfa. Musiał kontrolować emocje, jeśli chciał zostać skutecznym Protektorem. "Nie ma emocji, jest spokój." *brzdęk*, "Nie ma ignorancji", *brzdęk* "jest wiedza". *brzdęk*
- Możesz przestać? - zwrócił się do elfa.