// Poza tym wtedy by nie było niespodzianki.
- Ej, żyjesz? - Thor usłyszał odległy głos Dragosaniego. Pierwsze co po tym poczuł to ból. Głowy i pleców. W tej kolejności. Uświadomił sobie, ze leży na czymś zimnym i twardym. Na skale. To dotarło do niego po chwili. gdy otworzył oczy spostrzegł, że wraz z wampirem znajduje się w jaskini. Ciemnej grocie o wysokim sklepieniu. Dokładnie nad głową dostrzegł otwór przez który widać było wieczorne promienie słońca. Niestety otwór był zbyt wysoko, aby się tam wspiąć, nawet dla Draga.
- Musieli nad jakoś ogłuszyć i tutaj wrzucić. Cholera wie po co... - dodał wampir, który obudził się chyba nieco wcześniej. - A, i gdzieś wcięło Mogula. - Szczęśliwie mieli przy sobie swój sprzęt. Aż dziwne. Jednak istotnie nie było nigdzie widać orka.
A był on w innym miejscu, tylko odrobinę mniej paskudnym. Mogul poczuł zimne obręcze na rękach i nogach. Miał jeszcze zamknięte oczy, gdy dostrzegł przez powieki poświatę jakiegoś światła. Otworzył więc oczy. Spostrzegł, że znajdował się w celi. Kraty wyglądały na mocne. Podobnie jak kajdany, które trzymały go za ręce i nogi. Oczywiście nie miał przy sobie broni, tylko odzienie. Cela znajdowała się chyba w jakiejś piwnicy, na to wskazywał brak okien. Samo pomieszczenie piwniczne zaś pełne było staroci. Pochodzenia orkijskiego. Czerwony ork dostrzegł także kilka orczych głów, które zakonserwowane wisiały na drewnianych tarczach na ścianach, niczym trofea.
- Obudziłeś się. ÂŚwietnie... - odezwało się źródło światłą padającego na powieki orka. Człowiek trzymający pochodnię. Podszedł do ściany i umieścił ją w stojaku. Człowiek był dość bogato odziany. Wiek można było określić na jakieś pięćdziesiąt lat, może nieco więcej.
- Z początku ciężko było mi uwierzyć, że koleje trofeum samo pcha mi się do kolekcji. Ale cóż, nie można się spodziewać rozsądnych czynów po orku. Z tym, że ty jesteś interesujący... - Spojrzał na demoniczną rękę orka.