Zaginiona niewiasta

[Nawaar]

- To znowu się przejdźmy w takim razie, może teraz coś znajdziemy. Kharim nadal uważał, że to nie ma sensu lecz tym razem nie dał tego po sobie poznać i ponownie wszedł na pole poszukując skrawków sukienki, lub jakiego innego materiału.

[Isentor]

Rycerze niczego nie znalezli.

[Nawaar]

Ja wiedziałem, że tak będzie. Pomyślał krasnolud i zwrócił się ponownie do towarzyszy. - Mt tu nic nie znajdziemy!, zaraz szlak mnie trafi. Dobra lećmy do wioski, może tam będzie kręcił ktoś podejrzany. Widać było wyraz złości na twarzy Kharima.

[Gorn Valfranden]

Dotarłem do stajni i zacząłem się rozglądać za stajennym.

[Isentor]

- Witojcie Panie - zagail stajenny.

[Gorn Valfranden]

-witaj,przyszedłem od sołtysa,aby zobaczyć konia jego córki.

[Lucas Paladin]

- Kharim, musimy wypytać żonę sołtysa. Dobrze, że o tym wcześniej wspomniałeś. Racja, wracajmy do wioski. - Lucas pospieszył za krasnoludem, chciał jak najszybciej rozwiązać sprawę.

[Nawaar]

Krasnolud idąc za człowiekiem pomyślał trochę i rzekł.- Mylisz się kolego, nie powinniśmy wypytywać żony sołtysa, bo ona i tak się wyprze tego haniebnego czynu. Udajmy się do wioski i poczekajmy do zmroku, być może uda nam się zobaczyć coś podejrzanego. Ktoś, lub coś będzie chciało uciec bądź przekraść się i znaleźć drogę ucieczki, a wtedy my będziemy, się skradać i ruszymy za nim.

[Isentor]

Stajenny wskazał konia Gornowi.
- To ta klacz, już doprowadziłem ją do porządku.

[Lucas Paladin]

Całkiem niezły pomysł, Lucas wydawał się przekonany.
- W porządku, możesz przeprowadzić całą akcję, ja się dostosuję do Ciebie.

[Nawaar]

- Jak uważasz, ale jeśli twoim zdaniem popełnię błąd to mi go wytkniesz. Musimy, to zrobić po cichu i delikatnie.  Swoją drogą gdzie jest Gorn ile, może zająć rozmowa ze stajennym?. Kiedy towarzysze tak rozmawiali nie zdali, sobie sprawy że doszli do karczmy. - Jesteśmy już na miejscu, poczekajmy do zapadnięcia zmroku. Chyba, że masz jakiś pomysł?.

[Gorn Valfranden]

-Dziękuje i zacząłem się przyglądać klaczy





//Coś jest podejrzanego w koniu,lub jego otoczeniu?.

[Isentor]

- I to ja jestem stajennym? - pomyślał rozczarowany chłopak. Niczego nie znajdziesz. Powiedziałem Ci przed chwilą, że klacz już oporządziłem, umyłem i wyszczotkowałem.

[Gorn Valfranden]

-Wiem,ale przyjrzeć się zawszę można,czy to wszystko co chciałbyś powiedzieć czy jest coś co się niepokoi?.

[Lucas Paladin]

- Po prostu działajmy i nie marnujmy czasu. Musimy odnaleźć tę dziewczynę. - Lucas zdawał się na plan Kharima.

[Isentor]

- Wiele rzeczy mnie niepokoi. Czego chcesz? Muszę zaraz wracać do pracy.

[Nawaar]

- Dobra Lucasie, ale i tak musimy działać o zmroku a on szybko nie nastąpi. Nie mam pojęcia, co moglibyśmy teraz robić?. Wejdźmy na razie do karczmy i poczekajmy na Gorna. Krasnolud wszedł, do karczmy i zasiadł przy stoliku ciężko rozważając.

[Gorn Valfranden]

-To już wszystko,dziękuje za odrobinę czasu jaką poświeciłeś dla mnie.ÂŻegnaj Kiedy znalazłem się w miejscu chroniącym mnie przed ewentualnym wzrokiem stajennego pomyślałem.Hmm...ten stajenny chyba coś ukrywa,lepiej to sprawdzę. i ruszyłem s powrotem kryjąc się za różne osłony żeby stajenny mnie nie zobaczył.Po chwili pomyślałem.może będę mógł wykorzystać drzewa jako punkt obserwacyjny.




//Znajdują się obok mnie jakieś drzewa?,jeśli tak to w jakiej odległości,i gdzie sięga.

[Isentor]

Nieopodal stajni znajduje sie kilka drzew, maja na tyle grube pnie, ze z latwoscia mozna sie za nimi schronic.

Stajenny wykonywal swoje obowiazki, nie zauwazyles w tym nic nadzwyczajnego.

[Gorn Valfranden]

Wybrałem najlepiej wyglądające drzewo,wespnąłem się dzięki Akrobatyce,a następnie ukryłem się spoglądając na stajennego.