Doskoczyłam do następnego wroga, atakując go jednocześnie buławą i mieczem, od lewej do prawej i na odwrót. Klinga rozpłatała pancerz i rozcięła skórę na piersi, stalowa kula huknęła w ramię przeciwnika. Nie zwróciłam uwagi na opadający miecz, klinga zazgrzytała na naramienniku i ześlizgnęła bez szkody. Warknęłam, widząc, jak zwykły gnój zarysował moją nową, piękną zbroję i huknęłam go z baśki w twarz, stalowy hełm zmiażdżył nos, wróg zalał się krwią. Wtedy zlitowałam się nad nim i przeszyłam go mieczem. I poczułam, jak kolejne ostrze uderza mnie w plecy, a jeszcze jedno gdzieś w okolice nóg. Przemieściłam się lekko do przodu, wypuszczając broń i obracając się. Dojrzałam dwóch wrogów, ściągnęłam ich telekinezą ku sobie i wyciągnęłam ręce przed siebie, krzycząc - Heshar! - płomienie buchnęły z moich palców i okryły ich ciała. Kolczugi wytrzymały żar, ale odsłonięte głowy i ramiona skwierczały i błyskawicznie się zwęgliły. Uśmiechnęłam się wrednie, zobaczyłam następnego wroga i mruknęłam - Izeshar! - tworząc nad ręką kulę energii. Wypuściłam ją, celując prosto w jego parszywy łeb. Wraży żołnierz ze spopieloną głową padł na ziemię bez życia.
4000/6000x Mięso armatnie
2996/3000x Piechota