Na posterunek rycerzy zakonnych, jakby nigdy nic wtargnął jaszczur zdyszany zziajany. Podszedł do kontuaru.
- Chcę złożyć zawiadomienie... o niebezpiecznym, groźnym procederze. Czy jest ktoś, kto miałby czas mnie wysłuchać? Wiadomości są tak niecodzienne, że zaprze wam dech w piersiach. Przydało by się jeszcze pióro i kartka.