Siedziałem sobie spokojnie, słuchając obmyślanych strategii podróży, oraz posilając się. Swoją drogą ten dzik był wyśmienity, dawno takiego nie jadłem. Dokładnie wypieczony, wyraźna kompozycja smaku, dzięki prostym przyprawą. A do tego piwo, definitywnie to była najlepsza kompozycja obidadowa. Ale o czym to ja? A tak, kiedy tak słuchałem oraz się posilałem, postanowiłem wkońcu coś powiedzieć, a raczej uspokoić Yarpena
-Dwa wozy to nie problem. W szczególności, że będziemy mieli wsparcie, oraz zwiad z powietrza. A jak się zrobi niebespiecznie, to nasz kolega lubi puszczać wiatry.-Ostatnie zdanie, wypowiedziałem już mniej poważnym tonem. Wkońcu już tak mam, że ciężko jest mi się powstrzymać, w obecności Zelerisa, o jego skłonnościach do puszczania wiatrów. Ale cóż sam sobie wybrał taki kierunek kształcenia.