Huk armat i ogólny rozpierdol nie był tym, czym chciałby zostać obudzony Zeleris. Zerwał się więc on w nienajlepszym humorze. Warknął coś do siebie i zarzucając szybko szwtę pobiegł w miejsce, gdzie mógł coś zobaczyć.
- Potężna magia - odpowiedział na pytanie adepta, które usłyszał, bo akurat podszedł i z tego co zobaczył domyślił się co nieco.
- Tylko pytanie, na chuj oni się tam leją... Nie mogli poczekać do rana, tak do trzynastej? Tępe chuje - marudził.