- Na świecie to i owszem, widziałem. - odparł zabierając Devowi butelkę z której zdrowo pociągnął. - Ale dla mnie mag, a zwłaszcza taki wyszkolony i doświadczony ma sobą coś reprezentować. A nie kurwa przychodzić do dowódcy narąbany w trzy dupy samemu będąc dowódcą! Magia to fajne narzędzie, ale wyobraź sobie że idziesz nawalony środkiem Efehidonu i coś Ci po pijaku odpierdala i przypieprzasz meteorem w miasto... dalej nie musze mówić. Afera jak cholera, pogromy zamieszki i reszta tych nieciekawych rzeczy. Wypieprzaj mi stąd, masz się ogarnąć, wytrzeźwieć i zameldować u mnie. To jest kurwa wojna a nie polowanie na ślepego i głuchego smoka.