Po skończonym treningu, schował miecze...
Co by tu zrobić? Nie mógł nic wymyślić. Do bitwy jeszcze długo.
Może pójdę się nachlać do karczmy? Tak! Tak zrobię Skierował swe kroki do przybytku...
Dotarł tam po chwili, wszedł do karczmy i zamówił piwo. Zabierając je siadł w koncie i zaczął pić...
Cieszyło go to, że ta wojna się za niedługo skończy. To że Inkirgaad upadł, oznaczało że Larkos upadło... Hrabia Revander: Jeden ze zdrajców został ścięty więc zwycięstwo jest po naszej stronie. Został tylko ten, którego zwano Sado Kher...
Podły śmieć skomentował. Słyszał tylko o nim same plotki, lecz to co słyszał to było dziwne. Człowiek który jest chory psychicznie, nie powinien dowodzić żadną armią. Czy to królewską, czy zdrajców.
Teraz siedział, i czekał... Bitwa która się odbędzie, będzie tą przedostatnią...
Marcham? Pierwszy raz słysze.Miał nadzieje że chociaż tym razem, dadzą więcej wojsk przeciwko nam... W końcu obydwie bitwy jakie stoczyliśmy, zostały wygrane... Tak samo jak podbój stolicy Larkos...
Czekał..
//Jeśli isq się zgodzi to od następnego posta pisać będę Kratosem