Mogul z okrzykiem bojowym doskoczył do skaleczonego przeciwnika wykonując młynek toporami. Na końcu wymierzył w czaszkę wroga. Ostrza wbiły się w głowę bezbronnego norda. Jako, że wcześniej wydał z siebie krzyk bólu, teraz już nie zdążył. Bronie wbiły się na tyle głęboko, by zabić na miejscu. Dwójka pozostałych wojaków dalej próbowała walczyć. Jeden z lewej, drugi z prawej strony zaatakowali. Ork zdążył odskoczyć, lecz rzeźnik, jeden z toporów został w głowie wroga. Kurwa. Wrogów z oczywistych powodów do nie obchodziło i nacierali dalej. Bliższy ciął z góry, orkowi udało się sparować uderzenie, lecz drugi opponent był zbyt blisko. Chciał ukrócić Mogula o głowę. Prawie mu się to udało. Ork odrobinkę odskoczył od ostrza, odpychając pierwszego. Został zraniony w polik. Rana, mimo, że nie była głęboka zabolała. To wystarczyło, by wprowadzić w odpowiedni stan Khana. Wpadł w pewnego rodzaju trans, teraz widział tylko dwójkę przeciwników. Wyciągnął swój miecz lewą ręką, cofnął się lewą nogę, przekładając cały ciężar ciała na nią. Teraz to on zaatakował, pchnął bliższego mieczem, wykonał piruet, uderzył drugiego toporem, ciął od razu w niego mieczem, znów uderzył rozkurwiatorem. Wrogom udało się blokować każdy cios, lecz widać było, że zaczynają się coraz bardziej męczyć. Mogula również to zaczynało wykańczać, lecz nie mógł ustąpić w gradzie ciosów, bo wiedział, że będzie to równoznaczne z jego śmiercią. Krew z policzka łagodnie ciekłą, jednak z bardziej gwałtownym ruchem kropelki brudziły wszystko w pobliżu. Kolejne uderzenie toporem w stronę tarczy pierwszego. Włożył w nie nieco więcej siły, co nord najwyraźniej poczuł, bowiem odrzuciło go. Drugi chciał wykorzystać sytuację, uniósł swój miecz, broń na niecałą sekundę zawisła w powietrzu. Khan wykorzystał to, wykonał pół piruet, kończąc pchnięciem w szyję wroga. Broń przebiła się przez nią. Wypuścił ją z rąk, napastnik padł dławiąc się krwią. Ostatni był też na wykończeniu, przeplatało się również przerażenie i szok, jak szybko ich atak zmienił się w rzeź. Nie powinien, bo Mogul był już przy nim i ciął toporem w brzuch, który objął teraz dwoma dłońmi, ze strony, której nord trzymał miecz. Rozkurwiator zostawił głęboką rysę w zbroi przeciwnika. Nie został zraniony, lecz poczuł siłę samego uderzenia. Zaczął ciężko dyszeć, próbując łapczywie złapać powietrze. Nie miał siły już się bronić, toteż kolejnego ataku też nie sparował. Ork wykonał je od góry. Miało to był dobicie, lecz zmęczenie dało swoje. Nie trafił w głowę, lecz w ramię. Od siły tego ciosu jednak nord padł. Khanowi wyłączyło się myślenie, chciał tylko go zabić. Stanął nad swoją ofiarą głęboko oddychając. Cofnął się o krok i przyjrzał się wrogowi. Chciał go dobić. Brygada, z która przebywał miała sekundy, by zareagować, by zatrzymać cenne źródło informacji.
Ostatni został tak jakby, Mogul chce dobić, reagujta jak chcecie.