- Tak zrobię - powiedział z hardym wyrazem twarzy. Dzieło bimbru uznał za swój najwyższy życiowy priorytet, to też nawet nie przeszkadzało mu, gdy przyjmował polecenia z ust Severusa. Dlatego posłusznie chwycił rurkę, by po odejściu w kąt, obmyć ją w swym własnym, nieskazitelnie... zielonym moczu. Cóż, ten świat rządził się swymi własnymi prawami.
- Trzymaj - wręczył ociekającą płynem o niecodziennej barwie rurkę Severusowi. Następnie bez wahania przystąpił do operacji skraplania bimbrinium. Wykonywał ją mechanicznie, bo choć nie mając pojęcia o tym, jak tego typu działanie powinno się odbywać, coś kierowało jego ruchami, podpowiadając mu, jak powinien się za to wziąć.
- Może jeszcze wyciśnijmy srebrnicjum z judaszafranu?