//Elrond
Tawerna była obszerna, gromadziła wielu gości, ale było dość spokojnie. W karczmie mieszkali wędrowni kupce, pomniejsi czarodzieje przejazdem do Atusel czy innych części wyspy, złodzieje i krętacze, którzy lubili szastać pieniędzmi. W karczmie więc było spokojnie, nikt nie wrzeszczał za bardzo, nikt nie popędzał, nie było bójek. Hanna, godziwie ubrana właścicielka zajazdu zauważyła Ciebie również. To, że byłeś stary i średnio ubrany, za to przy młocie u pasa sprawiało dziwne odczucie.
//Istedd
- Widzę, że mamy wspólnych znajomych. Jestem Sargo. Hmm... Może mógłbyś mi pomóc? - wypalił od razu. Nie każdy zna Agawę, jeszcze mniej osób zna znak rozpoznawczy, a więc mógł rozmawiać z Tobą otwarcie.