-Ano na pustyni. Ale dobra kilka lat temu opuściłem ojczyznę, żeby nieco pozwiedzać. Człowiek myślał, że łatwiej będzie niż u siebie. A tu odwrotnie. Czasem miałem wrażenie, że jeszcze gorzej. - odpowiedział grzecznie i się zaśmiał. Pociągnąwszy kolejny łyk zaczął dalej mówić. -Asasyni? Toć to tylko legendy, nawet u nas. Mityczni zabójcy mieszkający w opuszczonych górach i swojej warowni. Jak ona była? Alamut chyba. bajki dla dorosłych. No chyba, że pan wierzy w ich istnienie.