Autor Wątek: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr  (Przeczytany 25625 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #200 dnia: 19 Maj 2012, 23:13:34 »
// Elfka może odwiedzać Seva każdej nocy :)



Severus tymczasem czekał przy koniach, mając nadzieję, że wilki nie uznają jego za łatwiejszy kąsek. Całe szczęście tak się nie stało. Widocznie uznały, że elfie mięso jest bardziej delikatne i lepsze w smaku. Jak elfia krew, o czym pomyślał Drago. Tysiąclecia życia jako wampir nie dały się tak łatwo wydrzeć z umysłu. Dragowi jeszcze przemknęło przez myśl, ze może przez to skończyć jako psychopatyczny, seryjny morderca. Nie wiedzieć czemu ta myśl rozbawiła go. Elfce udało się dotrzeć do drzewa, co kruczy adept skwitował lekkim kiwnięciem głowy, wyrażającym uznanie. Poczekał jeszcze chwilę, do momentu w którym padł pierwszy wilk. Przez odgłosy warczenia wilków przedarło się metaliczne skrzypnięcie wydobywanego miecza. Sev schylił się i podniósł kamień, leżący pod jego nogami. Ruszył przed siebie. Rozumiał, że aby elfka mogła oddać łatwiejsze i celniejsze strzały, powinien odciągnąć wilki od drzewa. I wytrzymać ich napór, chociaż to bezpośrednio raczej nie wpływało na celność strzał Nessy. Jednakże Drago jakoś nie miał ochoty zostać rozszarpanym. Może później, ale nie teraz. Podszedł kilka kroków, wbił miecz w ziemię i wyciągnął zza pasa runę ognia. Następnie rzucił kamieniem, który podniósł chwilę wcześniej  trafiając jednego wilka w bok. Zaskoczone zwierzę zaskomlało i natychmiast odwróciło się w jego stronę. Widząc nowego intruza na terytorium watahy, łatwiejszego do upolowania, zignorował elfkę i ruszył w kierunku Seva. Dwa pozostałe również. 
- No chodźcie, kundle! - krzyknął Drago, chociaż wilki nie mogły go zrozumieć. - Zabijałem większe i silniejsze wilki od was, psy! - dodał, mając na myśli wilkołaki. Będąc wampirem zabił ich wiele. Wilki zaczęły biec, a Drago miał nadzieję, że elfka już szykuje łuk. ÂŚcisnął mocniej runę.
- Heshar - mruknął. W jego wolnej dłoni pojawił się płomień, którym Drago cisnął w jednego z nadbiegających wilków. Nie miało to go zabić, lecz wystraszyć i na razie wyeliminować z walki. Pocisk trafił w grzbiet zwierzęcia, które zaskowyczało i przerażone pognało między drzewa. Pewnie wróci, gdy tylko ból wywołany poparzeniem minie. W chwili gdy ognisty pocisk leciał, Drago puścił runę, aby wylądowała na trawie i szybko chwycił za miecz wbity w ziemię. Pozostały dwa wilki. Adept pokładał nadzieję w elfce, że ustrzeli tego biegnącego jako drugi. Pierwszy wilk był blisko i skoczył, chcąc powalić Draga. Lecz ten był przecież "zwinny jak troll". Odskoczył na bok, w lewo, dzięki czemu uniknął przewrócenia. Nie miał czasu, gdyż drugi wilk już nadbiegał. A pierwszy odwracał się zwinnie, aby kontynuować atak. Był wampir również się odwrócił w prawo, jednoczenie uderzając mieczem. Ciął wilka w bok, raniąc mu również przednią lewą łapę. Wilka zaskamlał, trysnęła krew. Drago nie czekał, lecz uderzył mieczem w kark zwierzęcia, mając nadzieję, że cios zakończy jego żywot. Trysnęła krew, wilk zaskamlał, lecz pogromca Kagana, któremu obecnie trudność sprawia walka z wilkami nie sprawdzał, czy zwierze żyje. Odskoczył kilka kroków, aby choć na chwilę wyjść poza zasię drugiego nadciągającego wilka. Odwrócił się w jego stronę i przygotował miecz.

2/4

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #201 dnia: 20 Maj 2012, 14:34:54 »
//: Brak reakcji ze strony MZ uznaję za reakcję. Nie odwiedzać Danusiu, a nawiedzać :)

   Nessa natomiast uznała Severusa za co najmniej niepoczytalnego. Tylko taka osoba mogła zwrócić na siebie uwagę trzech mało przyjaznych wilków. Ona jakoś dałaby sobie radę na tym drzewie. Poczekałaby lub coś. Jednak adept wykazał się dużym brakiem cierpliwości, co zresztą wyraźnie pokazał, krzycząc do wilczków.
   Gdy Snape posyłał ognisty pocisk w jedno ze zwierząt, elfka już mierzyła w kolejne. Musiała jednak poczekać na odpowiedni moment, bo z takiej odległości i w trakcie walki strzały mogły trafić w nie to ciało. Jej towarzysz zapewne nie ucieszyłby się z pocisku w brzuchu.
   Długoucha była odsłonięta i widziała dokładnie pojedynek Kruka, jednak ten skakał obecnie jak jakaś tancereczka, więc nie mogła oddać strzału. Przypieczone zwierzę nie zniknęło dziewczynie z oczu, ale nie ono było teraz jej zmartwieniem. Uniosła na odpowiednią wysokość łuk i czekała na bezpieczną odległość, która będzie dzielić Severusa z pozostałym przeciwnikiem. Gdy takowa się pojawiła, pocisk długouchej z dużą szybkością pognał w kierunku wilka. Zwierzę stało tyłem do Nessy i w dodatku gotowało się do ataku na adepta, więc elfi pocisk utknął, no cóż, w zadzie futrzaka. Teraz jedynie Kruk musiał je dobić, a dziewczyna już wyszukiwała wzrokiem jedynego ocalałego wilka, który właśnie skrył się w krzakach, skamląc cicho z bólu.
   Z wysokości konara Tinuviel widziała zwierzę dokładnie, więc wyjęła kolejną strzałę. Nałożyła ją na cięciwę, którą napięła i wypuściła, by skończyła cierpienie futrzaka. Mierzyła z odsłoniętą szyję, gdyż wilk na krótki moment zainteresował się zalką Severusa.

1/4 [+ strzała w zadzie] 




Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #201 dnia: 20 Maj 2012, 14:34:54 »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #202 dnia: 20 Maj 2012, 15:07:36 »
Severus usłyszał tylko złowrogie warczenie, syk lecącej strzały i skamlenie wilka. Z początku nie zauważył, gdzie zwierzę dostało, gdyż było odwrócone do niego pyskiem. Lecz po krótkiej chwili dostrzegł strzałę wystającą z zadu wilka. Drago skrzywił się współczująco. Elfka była prawdziwą sadystką! I diablicą! Organizacje ochrony zwierząt zapewne by się tym zainteresowały, lecz Sev nie miał zamiaru tego nigdzie zgłaszać. Jeszcze elfka uznałaby, że warto i jemu w zemście wbić strzałę w dolną część pleców. Ranny wilk był osłabiony, nieco sparaliżowany nagłym bólem i nieskory do dalszej walki. Jego skok na adepta zakończył się zanim się zaczął i przeistoczył się w nieporadne kręcenie się w kółko i próby usunięcia tkwiącej w zadzie strzały, co wyglądało dość komicznie. Jak pies goniący własny ogon. Z tym, ze każdy krok sprawiał wilkowi wyraźny ból. Drago podszedł powoli, trzymając miecz w gotowości. Wiedział, że ranne zwierze i tak może być niebezpieczne. Ból może zaślepić wilka i ten może po prostu go zignorować i w krwawym szale rzucić się na intruza. Severus powoli okrążył wilka, który spostrzegł zagrożenie i zjeżył sierść na grzbiecie, oraz zaczął warczeć. Zrobił kilka kroków, lecz jego tylne łapy wyraźnie utykały. Zapewne utrudniało to ewentualny skok, co było na rękę Ravnblodowi. Wilk zawarczał, obnażając kły. ÂŚlina ciekła mu z pyska, zaś w oczach widać było prymitywna chęć mordu. Coś jak spojrzenie teściowej Dragosaniego, która przybyła na jego ślub i nie była zachwycona wyborem córki. Były wampir wzdrygnął się na to wspomnienie. Za nic nie chciałby ponownie spotkać tej kobiety. Skupił uwagę na obecnej sytuacji. Wilk utykał. Dragosani powoli zbliżył się, gotów do uderzenia, lub uskoku. Wilk wyszczerzył kły i jakimś cudem zdołał wybić się tylnymi łapami, przez co skoczył. Skok był nieporadny i krótki, czego można było się spodziewać po wilku ze strzałą w tyłku. Dragosani nie miał problemów z unikiem. Ciął mieczem gdy tylko wilk mijał go z prawej strony. Ostrze trafiło w ad wilka, tuz obok wystającej strzały. Zwierze zaskomlało, trysnęła krew. Jednak nie była to rana na tyle dotkliwa, aby zabić wilka. No, może po jakimś czasie, gdyby wdało się zakażenie, lub gdyby zwierzę straciło więcej krwi. Dlatego też Drago kontynuował natarcie. Ponownie machnął mieczem, tym razem uderzając bezpośrednio z góry, nie z boku. Działał szybko, więc nie mógł ani zbyt dobrze wycelować, ani też włożyć w cios więcej siły. Ostrze trafiło w grzbiet wilka, kilka cali od ogona w stronę głowy. Rana, która zadało nie była głęboka, lecz z pewnością bolesna, na co wskazywało skamlenie wilka. Z rozcięcia trysnęła krew. To, że zwierzę jeszcze jako tako trzymało się na nogach, świadczyło iż jego kręgosłup nie został uszkodzony. Dragosani więc nie czekał, uderzył ponownie. Doskoczył kawałek i wykorzystując pęd z krótkiego skoku, uderzył w kark zwierzęcia. Trafił mniej więcej w to miejsce, w które celował. Ostrze rozorało szyję bestii, rozcinając tętnice, żyły i mięśnie. Krew trysnęła strumieniem. Wilk zaskomlał po raz ostatni i osunął się na ziemię. Ziemię pod nim szybko pokrywała szkarłatna kałuża krwi. Dragosani podniósł wzrok i rozejrzał się. Wilk, którego poparzył najwyraźniej został ustrzelony przez elfkę. Drago uśmiechnął się lekko i starł krew z miecza o futro zabitego zwierzęcia. Następnie schował miecz do pochwy i schylił się, aby podnieść runę, którą przytwierdził do pasa.

0/4

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #203 dnia: 20 Maj 2012, 15:26:43 »
//Brak reakcji MZ uznacie też za przychylność do wstawienia sobie góry złotych sztabek?


//Nessa
//Nie wiem jak teraz to będzie wyglądało, ale na ogól aby wystrzelić pewną strzałę trzeba było mierzyć do koło 10 sekund.


//Drago
Wilk odniósł poważne obrażenia od ognia.





Wszystkie wilki nie żyją.



Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #204 dnia: 20 Maj 2012, 15:35:27 »
//: Nie przesadzaj. Uznałam, że skoro byłeś wczoraj już po naszych postach i dzisiaj przed kolejną "dawką, a odpisywałeś na innych zadaniach, to skontrolowałeś i to. W myślach nie czytam.

Długoucha zeskoczyła w drzewa i ruszyła w kierunku koni, by później bez słowa wrócić do piratów. Spokojnym tempem dojechali pod wieżę.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #205 dnia: 20 Maj 2012, 15:41:44 »
Gdy elfka zeszła z drzewa, bohaterska para odwiązała konie i weszła na nie, aby ruszyć w kierunku pirackiej wieży. Wykonali zadanie, więc upaleni piraci powinni wywiązać się ze swojej części umowy. Jeśli tego nie zrobią... cóż, trzeba będzie ich do tego przekonać. Opowiedzieć o biednych maureniątkach, które głodują i o tym jak bolałoby ich takie marnowanie przypraw, czy coś w tym guście. Człowiek i elfka nie spiesząc się przejechali na koniach przez las i dotarli w końcu do wieży. Nie rozmawiali przy tym, nie było o czym. Gdy dotarli do celu, Dragosani zszedł z konia i podprowadził go nieco, ciągnąć za wodze.
- Jest tu kto? - zawołał. - Wilki i krwiopijcy nie będą więcej nikomu zagrażać - zakomunikował.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #206 dnia: 20 Maj 2012, 20:19:12 »
//GM ma taką przesraną robotę, że musi upominać. Czy tego chce czy nie chce, ale robi to zawsze dla dobra graczy, żeby potem nie robili głupich rzeczy. Tylko, że właśnie nikt nie myśli o tym w ten sposób, tylko w sposób czepiania się. I robią się spięcia.


- ÂŚwietnie - rzekł pirat wychodząc z wieży. Był ubrany i gotowy do walki. W rękach miał napięta kuszę, bełt leżał w niej spokojnie. Drugi wyszedł ze strzałą na łuku - Tutaj macie wasze ziarka - rzekł jeden i dał wam woreczke z ostro pachnącą zawartością - Dzięki za akcję i bywajcie! - powiedzieli i zniknęli w przydrożnych krzakach.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #207 dnia: 20 Maj 2012, 20:35:51 »
//: Nie zrozumieliśmy się :P I funkcja nie ma nic do rzeczy, bo ją rozumiem. Po prostu uznałam, że skoro odpisujesz innym, jesteś aktywny na forum, to zerknąłeś i na ten temat. Nie napisałeś nic, czyli był nasz krok. Błędnie widocznie, więc to już się nie powtórzy, a i zadanie się kończy zapewne.

   Elfka przez chwilę tylko zastanawiała się, jak to możliwe, że osoby, które przed chwilą nie były w pełni świadome, teraz szykowały się do szycia. Absurd. Zupełny. Chyba że chcieli polować na coś ogromnego i powolnego. Jakiegoś zmutowanego ślimaka na ten przykład. Bo nic innego nie przychodziło Tinuviel do głowy.
Zeskoczyła zgrabnie z konia, podniosła woreczek i zajrzała do niego. Po chwili uśmiechnęła się szeroko do Severusa, co miało znaczyć, że zdobyli to, co chcieli. A przynajmniej tak uważała długoucha. Następnie wróciła w siodło i pognała zwierzę w kierunku obozu piratów. Nie znalazła żadnego tematu do rozmowy z Cortezem, a z Krukiem nie mogła gawędzić, więc milczała nucąc sobie tylko coś pod nosem.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #208 dnia: 20 Maj 2012, 20:50:24 »
Severus naprawdę chciał wziąć worek zamiast elfki. Tak w uprzejmości, aby niewiasta nie musiała dźwigać. Wszak każdy wie, iż Drago był i jest gentlemanem. I nie jego wina, że elfka jest narwana i sama wzięła worek, aby przewiesić go przez koński grzbiet. Severusowi pozostało tylko kiwnąć głową odchodzącym piratów i ruszyć za Nessą w stronę pirackiego obozu na plaży. Teraz musieli dostarczyć czerwony pieprz dziaduniowi od bimbru. Jadąc usłyszał cicha melodię, nuconą przez elfkę. Sam nie odzywał się, gdyż nie widział takiej potrzeby. Byli przecież prawie całkiem obcymi osobami, które poznały się na trakcie.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #209 dnia: 21 Maj 2012, 16:29:03 »
//Docieracie na miejsce w spokoju

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #210 dnia: 21 Maj 2012, 17:30:34 »
Jako, że bohaterska para dotarła na miejsce bez większych komplikacji, Severus ucieszył się. Był to niewielki sukces, z długim życia na tym padole łez. Dotrzeć do obozu bez komplikacji. Wszak och drogę mógł zagrodzić troll chociażby. Albo kot. Wtedy elfka zapewne zatrzymałaby się na dłuższy czas, celem pogłaskania sierściucha. Ciężko byłoby ją zapewne odciągnąć, a widok hardej bandytki w pirackim obozie z kotem na rękach, byłby co najmniej osobliwy. Jednak nic takiego się nie wydarzyło, dzięki czemu człowiek i elfka mogli spokojnie i tryumfalnie wjechać do obozu w glorii i chwale. Rzecz jasna zostali całkowicie zignorowani. Udali się więc w stronę jaskini dziadunia, który miał podobne zainteresowania co niejaki Flamel. Z tym, ze bardziej praktyczne w życiu codziennym. Dragosani wziął woreczek pieprzu i wszedł do groty.
- Mamy pieprz - zakomunikował. - To takie coś miało być? - na przyprawach się nie znał, na gotowaniu także. Potrafił jedynie ugotować wodę i zrobić jajecznicę. Przez większość życia nie potrzebował tych umiejętności, przez co nie wiedział czy te dziwaczne ziarenka w woreczku są istotnie wymaganym pieprzem. Rozwiązał woreczek i pokazał zawartość staruszkowi.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #211 dnia: 21 Maj 2012, 17:50:17 »
Ultar popatrzył na czerwone kuleczki
- Tak, to czerwony pieprz! Ha! Dzięki wam! - rzekł i wziął kilka ziarenek i wrzucił do destylatu.
- No! Teraz tylko poczekać aż się przegryzie i można nalewać! Jakby Spike się pytał, to powiedzcie, że jutro rano dostanie dostawę grogu!

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #212 dnia: 21 Maj 2012, 20:55:52 »
- Zatem powodzenia w warzeniu? Pędzeniu? Grogu - odparł Severus, ciesząc się, iż piraci przy wieży nie wykiwali ich, dając zamiast pieprzu chociażby pomalowane na czerwono królicze kupy. W końcu mogli mieć tak dziwaczne poczucie humoru, czyż nie? Odwrócił się i wyszedł z jaskini, zostawiając za sobą dziadunia i jego laboratorium. Gdy wyszedł na zewnątrz udał się w stronę ogniska, aby powiadomić kwatermistrza o porannej dostawie grogu.
- Grog będzie gotowy rano - powiedział, podchodząc do Spike'a. - Tak przynajmniej twierdzi Ultar... - dodał. 

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #213 dnia: 21 Maj 2012, 21:07:33 »
- O to kamień spadł mi z serca! Ha! Teraz będę mógł dołączyć do karawany... Ale ludzi wciąż mało!

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #214 dnia: 21 Maj 2012, 21:51:12 »
Dragosani potarł się dłonią po brodzie i niedużym zaroście, który już wyczuwał po kilku dniach unikania brzytwy. Zastanowił się jak przekonać leniwych piratów do wstania, a co dopiero ruszenia z karawaną. Względnie trudne to nie powinno być. Wszak dawniej dowodził obrona elfiej stolicy podczas wojny. Do dziś pamiętał jaki wpływ miała jego przemowa na nielicznych obrońców miasta. Z tym, ze wtedy mógł odnieść się do ich honoru i miłości do ojczyzny. Tutaj nie mógł tego zrobić. Pamiętał też rewolucję w tym samym mieście. Lecz i tamto doświadczenie niewiele mogło tutaj pomóc. Zastanawiając się rzucił okiem pod nogi. Gleba pod jego butami była bardzo ciekawa.
- Zatem trzeba przekonać kilku... - powiedział rzecz oczywistą do Spike'a. Rozejrzał się po obozie, celem wyszukania odpowiednich "celów".

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #215 dnia: 22 Maj 2012, 03:27:13 »
- Powinniście pogadać z Valentino. Tak po prawdzie to on tutaj teraz rządzi, to znaczy kiedy nie ma Francuza. Było jednak na niego kilka zamachów i kazał... eh... mam robić za niego, czyli za jego żywą tarczę. Powiem, że ja jestem szefem, zabiją mnie a nie jego... Szczwany z niego lis. O tam siedzi, na tamtej ławeczce pod szałasem. 

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #216 dnia: 22 Maj 2012, 11:45:50 »
   Nessa postanowiła nie skomentować nieroztropności piratów, którzy mimo obawy zamachu wystawiają swojego przywódcę pierwszej lepszej parce, która przyniosła im woreczek pieprzu. Ich woreczek pieprzu. Ojoj, jeśli ktoś naprawdę chciałby zgładzić Valentino, to mógłby to zrobić bez większych problemów. O ile nieźle macha sztyletem i szybko biega lub ma dostęp do trucizn rzecz jasna, bo pojedynek na środku obozu nie byłby mądrym rozwiązaniem.
- Sprytne – odparła wbrew swojej opinii. Poza tym piraci kojarzyli jej się zupełnie inaczej. Przywódca, kapitan zapewne, powinien mieć gęstą brodę, papugę na ramieniu i zabawny kapelusz. To wszystko by go wyróżniało. I nie powinien obawiać się jakiś szczurów lądowych. No chyba że z lojalnością u piratów kiepsko. Ale o tym Nessa nie mogła wiedzieć. Poza tym może niejaki Francuz pasuje do tego opisu? Kto wie.
   Bez zbędnego ociągania elfka ruszyła w stronę ławeczki. Szła na równi z Severusem. Słońce było po ich stronie, bo cienie parki mogły już wcześniej uprzedzić Valentino o wizycie. Nie dygnęła, jak to miała w zwyczaju, a przywitała się dość obojętnym tonem:
- Spike nas przysyła. Mamy przekonać kilku twoich ludzi do ruszenia się z miejsca – dokończyła grzecznie bez używania nazewnictwa związanego z miejscem, gdzie kończą się plecy, choć zapewne byłoby to odpowiedniejsze.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #217 dnia: 22 Maj 2012, 14:19:27 »
- Czołem - rzekł Valantino. Był wysokim mężczyzną. Miał długie czarne włosy rozrzucone i zmierzwione od bryzy. Twarz była gęsto zarośnięta, ale zarost był równo przycięty. Poza tymi szczegółami nie wyróżniał się niczym innym.
- No i tak trzeba. Musimy wystawić do Alchemika karawanę z 'zaopatrzeniem'. A do karawany trzeba zebrać ochronę. Chciałem żeby poszedł Spike, Horacy, Standoff, Alter i Faza. Jeśli chcecie coś zrobić, postaracie się jakoś ruszyć ich z miejsca.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #218 dnia: 22 Maj 2012, 15:04:34 »
Kim był Horacy i Standoff Kruki nie miały pojęcia. Zatem elfka postanowiła jako pierwszego odwiedzić Spike'a. Dość logiczne, biorąc pod uwagę, że był niedaleko. Severus albo mówił bardzo, bardzo cicho, albo nie zgłaszał żadnych obiekcji, więc Nessa powróciła do Niby Czasowego Przywódcy Obozu. Przekonanie go powinno być najprostszą sprawą. Przynajmniej tak uważała długoucha.
- To znowu my - przywitała się nader grzecznie. - Przysyła nas Valentino. Zajmiesz się ochroną karawany, o której wspominałeś?

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #219 dnia: 22 Maj 2012, 17:29:23 »
- No przecież mówiłem że dołączę do niej - rzekł i przysunąwszy się do niej powąchał czy czasem nie nachlana i nie pamięta co mówił jej przed kilkoma minutami.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w Metr
« Odpowiedź #219 dnia: 22 Maj 2012, 17:29:23 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything