Konrad wskoczył na jedną z łódek. Przeskakując z jednej na drugą, dotarł wreszcie do tej ostatniej. Od mostka dzieliły go jakieś dwa, lub trzy metry. Przygotował się, wziął głęboki oddech i skoczył. Chwycił się mostka rękami i wspiął się po nim. Następnie wszedł na jeden z budynków po wystających elementach i przeskakując z dachu na dach zaczął szukać wyjścia.