Autor Wątek: W głąb dracońskich ruin.  (Przeczytany 64905 razy)

Description:

0 użytkowników i 17 Gości przegląda ten wątek.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #920 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:20:29 »
Ehe. Chodź tu mendo. Ork chwycił Cię za ramiona, nie mogłeś się szarpać bo skończyło by się to bełtem w kolanie, zaciągnął cię za wozy i związał dość mocno. Pięciu jego ludzi mierzyło w wejście reszta zaś czekała w odwodzie..

1x Herszt
Nazwa odzienia: Stalowa Zbroja
Rodzaj: zbroja płytowa
Typ: zbroja bojowa
wytrzymałość: 29
Opis: Zwyczajna stalowa zbroja wykonana z 200 sztabek stali.
Wymagania: Używanie zbrój płytowych

Nazwa broni:  topór
Rodzaj: topór
Typ: oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonany z 50 sztuk stali i  10 sztuk drewna o zasięgu 1,2 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną 100%

Atrybuty wyuczane
-Hart ciała

Ork

    Kamienna skóra - Dzięki grubszej skórze i specjalnym wypustkom rzadko odnosisz skaleczenia lub otarcia. Nabicie Ci siniaka graniczy z cudem.

    Mięśniak - Dzięki sile swoich mięśni potrafisz unosić i przenosić ciężkie przedmioty. Ciężar do pół tony nie stanowi dla Ciebie większego wyzwania. Tężyzna fizyczna zwiąże się z ujemnym współczynnikiem szybkości oraz szybkim zmęczeniem organizmu w przypadku dłuższego wysiłku.




14x najemnik
Nazwa odzienia: Kolczuga
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: Kusza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 70 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 75%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #921 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:25:01 »
Z chramu wyszedł Zeleris i natychmiast okazało się, że blask nie pochodził od pochodni. W wejściu stanął Czarny Dracon, otoczony płomieniami. Z ręku trzymał niepozorny kijek, który jednak mógł nieść cierpienie i śmierć, zaś oczy płonęły rządzą mordu. Mag praktycznie natychmiast rozeznał się w sytuacji. Szczególnie, że Konrad powiedział mu wcześniej o intruzach. Na żywo zaś cała sytuacja była oczywista. Grupa osób, w liczbie kilkunastu, z wyglądu przypominających bardziej bandę łotrów, niż miłujących pokój mnichów czekała niedaleko wejścia. Zeyfara zaś nie było widać. Zapewne zaciągnięto go w krzaki, celem sodomicznego wykorzystania. Flamel uśmiechnął się bardzo paskudnie. Moc magiczna miał w gotowości, aby użyć jej zależnie od potrzeby. Gotów był rzucić zaklęcie, użyć psioniki, teleportować się, albo też poderwać do lotu.
- Wypuśćcie Zeyfara i odejdźcie stąd. - powiedział głośno Zeleris. Tak aby nikt nie mógł mu zarzucić, że nie próbował dyplomacji. 

Forum Tawerny Gothic

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #921 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:25:01 »

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #922 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:30:42 »
Po moim kurwa trupie Tacticus! Renfri ci nie daruje skurwielu!

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #923 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:34:06 »
Konrad trzymał się tuż za Zelerisem. Słysząc słowa orka położył dłoń na rękojeści miecza w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #924 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:42:49 »
Zeleris zignorował pomyłkę orka. To tylko dowodziło jego głupoty. A głupota tego osiłka była mu tylko na rękę. Uśmiechnął się bardzo, ale to bardzo nieładnie. W żyłach czuł buzowanie skazy, wiedział że już nie opanuje jej. Ktoś musiał zginąć. Uśmiech Dracona poszerzył się, pokazując drapieżne kły.
- To da się załatwić, śmieciu. - warknął chrapliwym głosem. Nie obawiał się kuszników, wiedział dobrze, że aura zatrzyma wszelkie niemagiczne pociski. A jeśli któryś z nich ma różdżkę, albo zna nieco zaklęć. Cóż wtedy szybciej zginie. Ręka Flamela wystrzeliła błyskawicznie. Moc do zaklęcia miał już przygotowaną, pobraną niemalże instynktownie. Poza tym gdy wychodził miał chwile czasu na jej przygotowanie i ukształtowanie. Wystarczyło wypowiedzieć zaklęcie.
- Ishuoshan! - inkantacja była krótka, lecz zabójcza. Skumulowana moc wywołała w górnych warstwach atmosfery piorun. Potężne wyładowanie, które powinno całkowicie spalić cel, czyli orka, oraz ogłuszyć otaczających go przydupasów, tak mniej więcej w promieniu piętnastu metrów.


// ÂŻeby nie było później pretensji, Zeleris nie wie że mierzą z kusz do Zeyfara, bo raczej go nie widzi.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #925 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:46:13 »
//Z orka zostały tylko przysłowiowe buty, mierzący w wejście kusznicy zostali ogłuszeni. [5 ogłuszonych]

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9810
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #926 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:54:23 »
Błysk jaki przeciął niebo i następujący huk niemal kompletnie mnie ogłuszyły. W uszach dzwoniło niemiłosiernie, a w oczach wciąż błyskało. Mrugałem nimi jak szalony. Mimo tych jakże niemiłych okoliczności zwlokłem się z wozu i zacząłem biec w stronę czegoś co wyglądało jak wejście do chramu. Wzrok wracał stopniowo i widziałem jedynie ciemną plamę otoczoną czymś jasnym. Rzuciłem się w jej stronę i liczyłem na odrobinę szczęścia.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #927 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:56:50 »
- Muehehehe! - zaśmiał się Flamel, trochę obłąkańczo to trzeba przyznać. Machnął skrzydełkami i wzniósł się w powietrze. Dopiero z góry dojrzał Zeyfara. Lecz nie przejmował się tym, że jego atak mógł spowodować śmierć maurena. Teraz, gdy czarna ruda buzowała w jego żyłach, nie miało to znaczenia. Ważna była tylko śmierć zbirów.
- IGOI! - wrzasnął, celując różdżką w jednego z kuszników. W tego, który nie został ogłuszony. Dracon miał nadzieję że ogłuszonymi zajmie się Konrad i Patty. Zeleris latał nad grupą zbirów i zasypywał ich kulami ognia z różdżki.
- IGOI! IGOI! - krzyczał co chwilę, celując w kolejnych najemników. Nie zamierzał oszczędzić nikogo. Posłał w sumie pięć kul ognia, wrzeszcząc inkantacje różdżki, lecz nie wiedział czy trafiły, czy nie. Wylądował nagle przed jednym ze wstających się z ziemi najemników, jednego z pierwszych, który odzyskał jako taką świadomość. Bezlitośnie złapał go za kark i ponownie wzniósł się w powietrze. Podleciał na kilkanaście metrów, po czym wypuścił wrzeszczącego człowieka wprost na schody chramu. 

Niech Aruś, jako MG, zdecyduje ilu padło. Bo nie wiem, czy kule ognia trafiły ;)
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń 2012, 15:17:21 wysłana przez Dragosani »

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #928 dnia: 27 Styczeń 2012, 14:59:27 »
Trafiły. Zeyfar doczołgałeś się.

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7908
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #929 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:03:06 »
Pojawiłem się znikąd zaraz po tym jak ork leżał już martwy. Miecz już miałem w ręce. Nie czekając na resztę rzuciłem się na wrogów w morderczym biegu. Drogę chciał mi zatarasować jeden z bandytów. Błyskawicznie znalazłem się przy nim, nastąpiła krótka wymiana ciosów, to z góry,to z boku. Nie trwała ona zbyt długo bo przeciwnik z każdym moim ciosem się cofał, a po paru metrach takiego cofania utknął on przyparty o wóz. Tuż po zetknięciu się z wozem postanowił on poderwać się w morderczy ataku. Szybko ułożył miecz w prost na mój brzuch i ruszył pędem. Na nic mu się to zdało, wykorzystałem jego skupienie na tym ataku i wywinąwszy piruet wbiłem mu miecz w plecy pod kątem sześćdziesięciu stopni. Chwyciłem mocniej miecz i kopnąłem mocna już bezwładne stojące ciało, aby wyjąć z niego miecz. Za młynkowałem trzy razy i ruszyłem do dalszej walki.....

Zabitych Bandytów: ../14
 //: W sumie nie wiem ile już ich zginęło.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #930 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:08:03 »
   Konrad mówił na tyle głośno, że nawet Nessa usłyszała jego słowa. Przez całą wyprawę była jedynie nieprzydatnym bagażem, więc postanowiła chociaż teraz na coś się przydać. Przeprosiła Diomedesa i Aertha, chwyciła pochodnię i udała się za mężczyznami i zakonniczką. Do wyjścia z chramu dotarła kilka minut i piorunów po wszystkich. Widok, który zastała był dość przerażający. Konrad i Patty stali lekko zdezorientowani, gdzieś śmignął elfce Zeyfar, a Zeleris latał i rzucał zaklęciami jak opętany, choć to porównanie może być mało taktowne, biorąc po uwagę ostatnie zdarzenia.
   Była pełnia*, więc Nessa nie była do końca bezbronna. Nałożyła strzałę na cięciwę i czekała, aż jakiś zbir się wychyli. Wyszła kilka kroków przed chram i dostrzegła ogłuszonych kuszników. ÂŁatwe cele nawet dla elfki w nocy. Naliczyła 7 oddechów podczas naciągania cięciwy i wypuściła pocisk w kierunku zbira z kuszą. Trafiła go gdzieś poniżej krtani. A przynajmniej tak sądziła, bo dłonie mężczyzny automatycznie tam powędrowały, wypuszczając kuszę.
   Kolejna strzała czekała na cięciwie w pogotowiu.

*ustalone z MG.

8/14 martwych bodajże.
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń 2012, 15:15:48 wysłana przez Nuda »

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9810
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #931 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:13:58 »
//: Powinno być 8/14. Zeleris zabił 6, Adaś 1 i Ty 1

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #932 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:14:46 »
Patrzyłam spokojnie, jak Dracon sieje pożogę na małym polu bitwy, co rusz posyłając kolejne kule ognia w oponentów. Nie zwracając uwagi na krzyki rannych przeciwników dobyłam miecza, wypatrując punkt za jednym z bandytów i przemieściłam się, w ułamku sekundy znajdując się za liniami wroga. Kołysanka zaśpiewała zwycięską pieśń, mknąc ku nieosłoniętemu karkowi przeciwnika. Kompozytowa klinga niemal z radością wgryzła się w miękkie ciało, powalając go na kolana. Jedno małe zło usunięte z tego świata, trzeba jednak działać dalej, adrenalina buzuje w żyłach, przyspieszając moje odruchy. Kolejny bandzior, widząc, co dzieje się z jego towarzyszem ruszył na mnie z dobytym mieczem, odrzucając kuszę na ziemię. Idiota, jeden rzut oka wystarczył na ocenę jego umiejętności, był słabszym szermierzem ode mnie, w dodatku wyraźnie wolniejszym. Krótki zwód, półpiruet, wyniosło mnie na bok, Kołysanka niemalże sama mknie na spotkanie, metal przejeżdża po żelaznej kolczudze przeciwnika, nie czyniąc mu szkód. Szybki obrót, parada na plecy, dźwięczy stal, siła uderzenia odpycha mnie do przodu. Warknęłam, obracając się i stając twarzą w twarz z przeciwnikiem. Złożyłam się do krótkiej, morderczej sekwencji cięć, kompozytowa klinga wyje w powietrzu, wróg coraz bardziej słabnie, z wyraźnym trudem odbija moje uderzenia. Krótkie, telekinetyczne szarpnięcie przyciąga go do mnie, jednocześnie wyprowadzam szybki, pewny sztych. Siła pchnięcia przebija kolczugę, gładko wchodząc w brzuch oponenta. Staję krok bliżej, wbijam ostrze głębiej, przekręcam rękojeść, czuję, jak stal rąbie wnętrzności bandyty. Upuszcza miecz, wzrok staje się zamglony. Opieram kolano o ciało wroga, gwałtowne szarpnięcie wyrywa ostrze. Umazana krwią klinga wysuwa się z cichym mlaśnięciem, na ziemię leje się posoka. Odpycham go telekinezą, mężczyzna charczy w agonii.

Zabitych:
10/14

« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń 2012, 15:24:08 wysłana przez Patty »

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7908
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #933 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:22:28 »
Szedłem dalej teraz już mniej gwałtownie. Czułem przepełniającą mnie żądze zabijania. Z jednej strony było to straszne co się ze mną dzieje pod czas walki, natomiast z drugiej strony to to było wspaniałe uczucie. Powoli szedłem obserwując co się dzieje przede mną.  Jakieś 15 metrów ode mnie stali wszyscy bandyci. Za młynkowałem bronią układając ją wzdłuż przed przedramienia i lewą ręką wskazałem jednemu z najemników żeby podszedł. Widać było to dla niego obraźliwe bo splunął w moim kierunku, po czym z okrzykiem rzucił się w moją stronę. Czekałem cierpliwie aż będzie na tyle blisko żebym mógł zacząć walczyć. W szale pędził na mnie bardzo szybko, więc nawet się nie spostrzegł jak zrobiłem piruet i mieczem ułożonym wzdłuż przedramienia rozciąłem mu kolczugę oraz zrobiłem ranę na plecach. To go wkurzyło odwrócił się znów w moim kierunku, ale teraz zachowywał trzeźwość umysłu, każdy ruch miał zamierzony. Zaczął szybkimi ruchami mnie atakować, przez co musiałem się mocno cofać w tył. Postanowiłem zaryzykować, zamiast sparować kolejny cios zamachnąłem się i uciąłem lewą rękę przeciwnika, tuż przed tym jak jego broń miała spaść na mój bark. Najemnik ryknął z bólu, puścił miecz i klękając złapał się za kikut ręki. Teraz miałem okazje go zabić, nawet nie spostrzegł jak miecz wylądował między jego żebrami. Czułem się w tym momencie nie wiedzieć czemu rewelacyjnie, miałem ochotę zabijać dalej więc nie było na co czekać. Wyciągnąłem miecz z truchła i wróciłem do dalszego zabijania.

11/14
Zabitych:
10/10
//:Nif co ty odpierdzielasz przeciwników jest 14 :P

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #934 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:26:17 »
Ruszyłem za resztą w kierunku wyjścia z chramu. Ekscytacja rosła niemal z każdym krokiem. Odgłosy walki były słyszalne już od połowy korytarza, wychodzącego na zewnątrz. Gdy tylko pierwsze promienie słońca dopadły do moich oczu, niemal oślepłem. Jakby nie było przebywaliśmy w półmroku już długi czas. Poprawiony wzrok bestii teraz tylko potęgował ten skutek. Jak wszystko, tak i to miało swoje wady i zalety. W ciemności widziałem jak za dnia, ale za to przy ostrym świetle byłem prawie bezbronny. Szczęśliwie wzrok szybko dostosowywał się do warunków zewnętrznych i po chwili byłem w stanie normalnie funkcjonować. Rozejrzałem się szybko po polu bitwy, starając się wypatrzeć za równo wrogów jak i sojuszników. Nikt by przecież nie chciał, dowiedzieć się, że zamordował kompana, bo pomylił postacie w swym dzikim szale mordowania. A takim niestety cechowałem się i ja. Gdy już zaczynałem zabijać, robiłem to z ogromną radością. Nie jakoś obłąkańczo, by wyrywać im wszystkie wnętrzności, czy siekać ich na kawałeczki, ale na swój sposób finezyjnie. Tak samo i teraz. Stężenie adrenaliny w ciele rosło, a razem z nim do życia budził się szpon. Teraz spomiędzy kawałków demonicznej skory na lewej ręce, zaczęły przeskakiwać małe wyładowania, otaczając cały szpon przyjemnym blaskiem. Nadszedł czas włączyć się do walki. Miecz trzymałem już dawno w prawej ręce, właściwie to do tej pory tylko zwisał sobie delikatnie. Zacisnąłem palce na rękojeści, potem drugi raz poprawiając ich ułożenie. Niemal automatycznie dla rozgrzewki obróciłem ostrzem równolegle do boku ciała. Jeden z najemników już biegł w moją stronę. Pewnie myślał, że taki zdezorientowany ja, który ledwo wyszedł z chramu będę łatwym celem dla niego. Gdyby tylko wiedział jak bardzo się myli. Na jego widok sam uśmiechnąłem się szeroko, uwidaczniając wszystkie zęby, których pokazanie umożliwiają usta człowieka. Ciął od góry, klasycznie. Coś takiego blokowałem bez większych problemów. Ułożyłem obie dłonie na rękojeści i wyginając tułów zablokowałem blokiem prostopadłym do kierunku jego ataku. Szczęk metalu o metal był tak satysfakcjonującym dźwiękiem. Prawie tak samo jak odgłos miecza zatapianego w ciele elfa. Odbiłem atak, prowadząc jego klingę do dołu. Teraz ja się zamachnąłem, zwyczajnie od boku. Napastnik chciał chyba się uchylić, jednak nei wymierzył dobrze odległości i moja półtorametrowe ostrze dosięgło jego twarzy, tnąc obrzydliwie przez całą jej długość. Jednocześnie mój oponent atakował od dołu odbijając mi miecz w tył. Trzeba przyznać, ze walczyli całkiem sprawnie i logicznie. Byłem teraz prawnie nie osłonięty. Odskoczyłem więc w bok i przeturlałem się przez prawe ramię, unikając następnego ciosu.
Chyba ja także potraktowałem go zbyt pobłażliwie, nie doceniając jego umiejętności. Szybko wstałem, by kontynuować pojedynek. Obaj dobraliśmy odpowiednie tempo i wymienialiśmy cios za ciosem, blok za blokiem. Walka była męcząca, jednak dało się zauważyć moją przewagę techniczną. Każdy atak był lepiej wykończony, ponadto udawało mi się złamać, niektóre bloki najemnika. W pewnym momencie sprytnie przerzucił broń do drugiej ręki. Była to sztuczka bardzo dobrze mi znana, sam ją często stosowałem, wiedziałem tez jak się przed tym bronić. Bandyta teraz wyprowadził cięcie od góry, ja nie byłem w stanie na tyle szybko zareagować mieczem, by zablokować atak. Użyłem więc ręki. Pewnie gdyby to nie była moja demoniczna kończyna straciłbym ją. Jakież było zdziwienie najemnika, gdy jego miecz zatrzymał się na moim przed ramieniu, niczym na tarczy. Teraz ja przejąłem inicjatywę. Wściekły i zły kopnąłem go w brzuch, co zaskutkowało pięknym zgięciem w pół. Momentalnie moje demoniczne ramie pokryło się znacznie większą liczbą wyładowań elektrycznych, teraz było niemal pokryte piorunami. Bez tracenia chwili, zrobiłem krok do przodu i uderzyłem w najemnika z całej siły, właśnie tą pięścią. Moc uderzenia była przeogromna. Już można było robić zakłady jak wiele żeber pękło biedakowi. Wciąż przepełniony furią i energią wyrzuciłem dłoń przed siebie, której zwieńczeniem był piękny piorun jaki posłałem w jego stronę. Tak. Magia demonów dawała przecudowne możliwości. Podbiegłem do najemnika, tylko po to by upewnić się, że już na pewno nie żyje. Jak najlepiej się upewnić o śmierci? Odcinając mu głowę. Tak też uczyniłem.


12/14
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń 2012, 16:21:18 wysłana przez Anvarunis »

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #935 dnia: 27 Styczeń 2012, 15:29:49 »
Konrad nie czekał dłużej. Ruszył ku ogłuszonym przeciwnikom. Podbiegł do jednego z nich. Przeciwnik był kompletnie zdezorientowany. Machał swym ostrzem niemalże na oślep. Konrad postanowił to wykorzystać. Kiedy wróg spróbował wyprowadzić klasyczne pchnięcie od lewej do prawej strony, młody łowca zrobił unik, po czym błyskawicznie przemieścił się za nieprzyjaciela. Następnie od tyłu przebił nieprzyjaciela mieczem. Ostrze przeszyło najemnika na wylot. Następnie młodzieniec wyciągnął broń z ciała oponenta. Martwe ciało osunęło się natomiast na ziemię. Aby upewnić się, że zwyciężył, młodzieniec jeszcze raz wbił miecz w rywala, tym razem cios wymierozny był w jego głowę.
-Chyba już nie wstaniesz.- powiedział cicho młodzieniec.

13/14
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń 2012, 16:23:00 wysłana przez Koza123 »

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7908
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #936 dnia: 27 Styczeń 2012, 16:30:37 »
Kątem oka widziałem jak wszyscy najemnicy już padli prócz jednego. Powiedziałem do wszystkich obecnych niczym nie wyżyty morderca, w moich oczach widać było chęć mordu:
-On jest mój!
Po czym ruszyłem w jego kierunku. Szedłem powoli okrążając najemnika. W pewnym momencie co okrążenie cofałem się o krok. Przeciwnik był trochę zdezorientowany moim zachowaniem, w pewnym momencie przygotowałem miecz do dwóch ciosów. Widziałem jak przeciwnik lekko się cofnął i zapadł nogą w grząską ziemie. Grzechem było by to nie wykorzystać. Zacząłem biec w jego kierunku, gdy już byłem przy nim ten próbował mnie odrzucić ciosem miecza. Byłem na to przygotowany, sparowałem cios odbijając miecz mocno w lewo. Nim on zdążył mnie kolejny raz zaatakować wyrównałem z nim, chwyciłem go za ramię po czym patrząc mu w oczy wbiłem go w jamę brzuszną. W jego oczach malował się nie przenikniony ból, okręciłem lekko miecz i go wyciągnąłem. Po tej czynności padł martwy na ziemię.

14/14

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #937 dnia: 27 Styczeń 2012, 17:08:00 »
Konrad rozejrzał się dookoła. Nie widział żadnego najemnika.
-To już wszyscy?-spytał.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #938 dnia: 27 Styczeń 2012, 17:14:18 »
Gdy potyczka dobiegła końca Zeleris wylądował. Rozproszył zaklęcie aury i schował różdżkę. Idąc poprzez polankę usłaną zarżniętymi najemnikami, zwęglonymi trupami i kałużami krwi uśmiechał się. Gniew gromadzony w trakcie tej wyprawy znalazł swoje ujście. Dobrym było to, że został wymierzony we wroga, a nie w kompanów. Dracon zatrzymał się pod chramem i wciągnął głęboko powietrze. Czuł spaleniznę, krew i śmierć. Wonie, które towarzyszyły mu praktycznie od dziecka. Był do nich przyzwyczajony, zżyty z nimi. Nie odzywał się, jedynie patrzył na pobojowisko.

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #939 dnia: 27 Styczeń 2012, 17:16:30 »
Konrad schował miecz i usiadł pod jednym z drzew. Jego rana jeszcze do końca się nie zagoiła. Na szczęście dała o sobie znać dopiero teraz, a nie podczas walki.

Forum Tawerny Gothic

Odp: W głąb dracońskich ruin.
« Odpowiedź #939 dnia: 27 Styczeń 2012, 17:16:30 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything