- A czy ty, mój drogi, widzisz świat przez różowe okulary? - zapytał z przekąsem. - Po prostu dobijają mnie te twoje patetyczne gadki, którymi non stop nas katujesz. Ot cała sprawa - wytłumaczył swoje zachowanie, które notabene było całkiem na miejscu.
- Aerth - spojrzał na przyjaciela zaszklonymi oczami, perfidnie parodiując Konrada. - Ty, mój ukochany przyjacielu jeden, co ja bym bez ciebie począł w ogóle, jak ty mnie wspaniale rozumiesz i w ogóle! Choć, rzućmy się razem w paszczę śmierci, nieważne że głupio i bezsensownie, ważne że razem!