Aura Inteligencji jaka działała u Gunsesa nocną porą dała mu przewidzieć wydarzenie. Poczuł niepokój z pustego miejsca za jego plecami. Bez namysłu uderzył tam mieczem w kłębiący się biały opar. Miecz po chwili był już w ciele Maga, który pojawił się w pomieszczeniu.

Człowiek, bo był to człowiek, był przystojny, miał ciemne oczy, był gładko ogolony na policzkach. Długie włosy, kolczyki w uszach i bródka zdobiły go. Nosił dopasowany kubrak, rozchełstany na piersi, za pas zatknięty miał sztylet. Jego ręce, które zdobiły skórzane rękawiczki i pierścienie odruchowo zacisnęły się na ostrzu tkwiącym poniżej jego żeber. Zaskoczony rozejrzał się po pomieszczeniu, po ciałach zabitych i twarzach zwycięzców. Zimny wzrok Nieśmiertelnych spoczął na przybyszu. Gunses zbliżył się do człowieka wbijając miecz aż po rękojeść. Ostrze w gejzerze krwi i chrupocie kości wylazło na wysokości łopatek. Mag próbował wyrzucić z siebie moc, która odrzuciłaby Gunsesa, lecz kryształy czerwonej rudy w mieczu jaki wykuto dla Wampira dławiły moc magiczną. Człowiek zawisnął na mieczu. Plując krwią z przerżniętego płuca wycharczał
- Bądźcie przeklęci... krwiopij....- Jak śmiałeś podnieść rękę na mój lud. Marna istoto. Czara goryczy jaką ludzie zapełniali swymi uczynkami przelała się. Nastała noc. Ciemność, w której się skryjemy, abyście wy poznali, czym jest świat pełen potworów. Pełen was i waszych demonów. Zgnijecie żywcem w tym świecie. Nas on nie dotyczy - mówił, chociaż człowiek wisiał bezładnie, nie żyjąc. Nie wiadomo czy Gunses sądził że człowiek jeszcze go słucha czy wiedział, że już nie żyje i mówił jakoby nie do niego, a do świata
- Nie damy się pogrzebać. Nie pozwolimy, by ktoś nas ucisnął. W swojej gnuśności i potworności zgnijecie bez nas. I pokolenia po was powiedzą, 'zaprawdę nasi praojcowie byli przeklęci, w swym egoizmie i nietolerancji, w swych potwornościach, wraz ze swymi demonami, które przysłoniły im prawdziwe oblicze świata' a wtedy każdy Wampir wyłoni się z ukrycia i powstaną Nieśmiertelni z popiołów, w które złudnie wydaje się wam sami nas pogrzebiecie. Ale wasze oczy ślepe są i mówię to dziś 'coraz mniej wyraźny rzeczywistości obraz w głowie mąci myśli' a wy 'ciągle w zawieszeniu, między taflą absurdu a dnem'. I ty będziesz przeklęty człowieku, tak jak cały wasz świat. Naa narash tarash tara var dor ash natha - rzekł przyciągając truchło do siebie i szepcząc całkiem wyraźnie i głośno do ucha. Chwilę później zepchnął ciało z miecza, bezceremonialnie kopnął je, a to potoczyło się pod ścianę. Gunses odwrócił się do Garika i rzekł
- Przepraszam. Wybacz mi Synu - popatrzył mu chwilę w oczy i wyszedł rzucając szybkie
- Wracamy do Siedziby.Wampir szedł uliczką i słyszał jak pozostawiony w magazynie trup zaczyna powtórnie wracać do życia. Nie obchodziło go to. Oto świat załamał się jak zapałka. Szedł w milczeniu. Szybko. Chciał jak najszybciej dostać się do Sabatu Wampirów Numenoru. Wiedział, że ta noc zapadnie w pamięć wszystkim Wampirom. W pamięć całego Sabatu Wampirów Numenoru na wyspie Valfden.