Tymczasem elf wolnym krokiem oddalając się od portalu wyszedł na zewnątrz. Gdy tylko wiatr owiał jego twarz przystanął i kierując oczy ku niebu cicho westchnął.
Może to i racja. Może nie powinien tutaj przybywać, w końcu z której strony by nie patrzyć ta sprawa nie dotyczyła ani jego, ani nawet Bractwa. Przechodząc przez portal doskonale wiedział, że ich głównym celem będzie zabicie smoka, a nie pomoc tutejszym mieszkańcom.
-Głupi jesteś elfie. - pomyślał - Wszak nikt Ci nie każe zaatakować gada. Możesz przyglądać się temu wszystkiemu i nic nie robić. Tylko czy to coś da? - te dziwne myśli napływały nie wiadomo skąd, zawzięcie atakowały umysł elfa nie pozwalając mu usprawiedliwić swoich działań.
-Zartacie jeśli mnie słyszysz ześlij na mnie dar zrozumienia i odpędź ode mnie wszystko to co fałszywe. - wyszeptał, krótką formułę zamykając oczy. Wiedział, że jego opiekun odpowie. Jeśli nie teraz to w najbliższej przyszłości...