- Nie trzeba Devristusie - rzekł cierpko - Ta rana nie zagraża jego życiu.
Gunses skinieniem głową wezwał Nikolaia i Garika aby poszli z nimi. Ruszył nie zerkając na Ociana ani razu. Kiedy wkroczyli do pokoju, Gunses szybki skinieniem podziękował krasnalowi i zamknął drzwi.
- Połóżcie go na łożu, zdejmijcie kubrak i niech któryś z was wleje w ranę swą krew - rzekł oschle, po czym zwrócił się do Ociana po raz pierwszy od incydentu - Jeśli masz jeszcze krew ludzką, to pij. Straciłeś swojej zbyt dużo - mówił zimnym tonem. Podszedł do ściany, oparł się rękami o nią, zamknął oczy. Myślał i milczał. Zbierała w nim złość. Furia, którą musiał wyrzucić z siebie
- Możesz mi wytłumaczyć co to miało być? - rzekł ostro, odwrócił się, a wyraz jego twarzy zmienił się na bardzo upiorny - Zażyczyłeś zrobić sobie cyrk? Kuglarskie sztuczki? Może zaczniesz obstawiać złotem swoje występy? Jesteś Wampirem! Dałem Ci możliwość wkroczenia do naszego Sabatu, dostąpiłeś zaszczytu stania się Nieśmiertelnym i co?! Zachowujesz się jak małe dziecko, rozkapryszone, przekonane o własnej bezkarności! Twoje zdolności to dziedzictwo Twej rasy! Powstały kiedy nasi praojcowie bronili tych ziem! A Ty bez krzty szacunku popisujesz się i przed kim?! Przed ludźmi, elfami i krasnoludami? Im chcesz zaimponować?! - krzyknął, miał nadzieję, że jednak to nie doszło do niczyich uszu. Odszedł znów do ściany, patrzył długo w sobie tylko upatrzony punkt. W sali panowała cisza. - Ludzie nazywają nas Nieśmiertelnymi. To stwierdzenie utarło się przez wieki. Człowiek gdy nie może czegoś pojąc osnuwa to mitem, mgłą tajemniczości. Póty jesteśmy uważani za panów, póki ta mgła istnieje, póki krąży mit. Swoim zachowaniem rujnujesz to, co budowały pokolenia Nieśmiertelnych od tysięcy lat. Nie dość, że ośmieszyłeś siebie i nas swą pewnością siebie, to udowodniłeś, że może Cię zranić głupia kulka wystrzelona z karanoludzkiej procy. To dało do myślenia każdemu... Będę musiał solidnie zastanowić się nad karą jaką powinienem Ci wyznaczyć. Kara musi być adekwatna do Twego występku. Pojmujesz to? - rzekł nadal patrząc w ścianę.