//Ocian
//Lewy korytarz wiedzie w ciemności. Nie oświetlają go pochodnie ognia. Brodzisz we wodzie po kostki, w końcu kilka stopni pozbawia korytarz wody. Słyszysz piski szczurów, czujesz zapach butwiejącego drewna, odchodów, moczu i zgnilizny. Masz wrażenie, jakoby coś czaiło się Ci za plecami, jednak mimo wielokrotnego oglądania się za siebie niczego nie dostrzegasz. Korytarz załamuje się. Dostrzegasz ziejącą w podłodze dziurę, która jak możesz się domyślać łączy obecnie korytarz z podziemna jaskinią.
Słyszysz ponowne pęknięcie drewna. Dobiega zza następnego zaułka. Wychodzisz zza niego. Dostrzegasz nagą postać kobiety, szperającą w kupie starych szmat, butów, kawałków beczek. Jest kobietą... poznajesz po falujących piersiach i wąskiej talii oraz szczupłych i długich nogach. Włosy. Nie ma włosów, jest ich pozbawiona...
//Nikolai
- Panie, nie lza mi brać łod was złociszy. Juże mnie słuchy doszły, coście wy za jedni i żeście w Milicyji. Takoj wam powiem po dobroci. Wasz towarzysz pewnikiem juże ubity. Do portu polazł, a tamuj się samyj nie chodzi. I wy tamuj nie chodzicie. Patrzajcie - wskazał na okno, które było okrutnie brudne i za nic nie można było przez nie czegokolwiek zobaczyć - Tutej główny trakt, przez całe Ausel biegnie. Poczekejta przed oberżą, wnet się zoboczycie...