Autor Wątek: Mądrość i Prawda  (Przeczytany 36979 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #300 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:04:45 »
Altair odwrócił się gwałtownie słysząc krzyk bólu. Ludzki krzyk. Czerwień krwi, którą ujrzał, wzbudziła w nim ogromny gniew. Struny głosowe niewzruszone wydobywały z ust Altaira wrzask, którym obdarzał swoją wściekłość oraz dodawał odwadze mocy. "Gniew jest w walce równie cenny, co odwaga" - przypomniał sobie słowa nauczyciela fechtunku z Faring. Anvarunis był już bliski otrzymania ostatecznego ciosu, kiedy ramię wilkołaka przebiła strzała. Bestia spojrzała w stronę, z której nadleciał pocisk i zawarczała na stojącego dwadzieścia metrów dalej, postawnego wojownika. Nie dała się zwieźć swej furii, druga kończyna uniosła się by skończyć żywot Anvarunisa, kiedy w staw łokciowy wbiła się druga strzała. Wściekłość zagorzała w oczach bestii, nie zdążyła jednak dobrze rozgorzeć, Altair był niemal przy niej. Jedna z bestii zeskoczyła, poczuł jej wzrok na plecach. Jeden krok, i następny. Bestia za nim. Wojownik pamiętał o niej, ale w tym momencie ważniejsza była sprawa wilkołaka koło Anva. Dobiegł do grożącej mu bestii i ciął skośnie. Wilkołak odskoczył. Ciął ponownie, czuł, że ścigający go stwór zaraz go dopadnie. Machnięciu prawej kończyny, która w przeciwieństwie do lewej była sprawna, Altair wyszedł na przeciw cięciem miecza. Rozorał tkanki, krew trysnęła. Z krzykiem zaszarżował barkiem włochatego stwora, wywracając go na ziemię. Miecz upadł zaraz koło bestii, a wojownik - szczęśliwie - zwalił się na cielsko stwora. Nie obyło się bez zadrapań i skaleczeń, zdołał jednak wydobyć z nogawki nóż i wbić go, bez subtelności prosto w oko przeciwnika. Nie przypomniał sobie jednak, by bestia z tyłu przestała go ścigać...

0/7/17

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #301 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:06:25 »
Kruk równie szybko, jak przyłożył zwieńczenie bukłaka do ust, oderwał je i odrzucił pojemnik na ziemie. Widząc nagłe poruszenie wśród towarzyszy błyskawicznym ruchem wyrwał klingę miecza z pochwy, przymocowanej do boku konia. Jedna z bestii minęła Altaira, po czym w krwawym szale doskoczyła do Peanuta zaledwie w kilku susach. Silverhold zrzucił kaptur z głowy, by ten nie ograniczał jego widoczności i ruszył w kierunku stwora. Wilkołak z rozmachem wyprowadził cios wymierzony w głowę Kruka. Wojownik niemal zatańczył, unikając tego, oraz kilku kolejnych uderzeń potwora. Gdy tylko bestia odsłoniła się przygotowując kolejny cios, Peanut machnął mieczem, przecinając nie tylko powietrze ale również bok bestii. Skóra wilkołaka była na tyle gruba i twarda, że nie sprawiło mu to bólu. Nagle bestia poderwała się i skoczyła wysoko w górę. Zdezorientowany Kruk powiódł wzrokiem po walczącej kompanii. Będąc przygotowanym na atak z każdej strony, tylko nie z tej, bestia spadła na Peanuta powalając go na ziemię, a jej kły zacisnęły się na ramieniu wojownika. Silverhold zawył z bólu, jednakże szybko odzyskał świadomość i gdy tylko wilkołak oderwał zębiska od jego ręki, pewnikiem zamierzając przegryźć jego tętnicę szyjną Kruk najmocniej jak tylko potrafił uderzył rękojeścią miecza w pysk wilkołaka. Ogłuszony potwór odleciał w tył jak wystrzelony z procy pod naporem nóg przeciwnika. Peanut poderwał się z ziemi po czym doskoczył do wilkołaka. Ten jednak znów postanowił zaskoczyć człowieka i prześlizgnął się pod wirującą klingą miecza uderzając Kruka w bok. Ogromna siła wilkołaka spowodowała, że Peanut przeleciał nie mały odcinek, zatrzymując się dopiero na pobliskim głazie. Szczęściem nie uderzył głową i nie stracił przytomności, więc widząc, że bestia której piana toczyła się z pyska hektolitrami poczęła pędzić w jego kierunku ścisnął w lewej ręce runę ukrytą dotychczas za pasem i mruknął pod nosem:
- Eloshru... kurwa twoja mać.
Gdy w jego prawicy uformował się wodny pocisk bestia była już na wyciągnięcie ręki. Kruk bez zwłoki cisnął czarem w przeciwnika. Stwór, który dotychczas w niepowstrzymanym pędzie zmierzał w kierunku Peanuta, teraz odleciał w drugą stronę świdrując w powietrzu niczym spadające z drzew liście. Chwilę później serce potłuczonego i zamroczonego wilkołaka zostało przebite. Kruk zamoczył klingę miecza w paskudnym cielsku bestii, a później bez skrupułów powtórzył tą czynność jeszcze kilka razy.
Peanut rozglądnął się rozpoznawczo. Znajdował się w samym centrum walki, a u jego stóp leżał martwy wilkołak. Wiedząc, że nie ma sensu gonić za następnym przeciwnikiem, czekał spokojnie, aż ten sam do niego przyjdzie...

Ranne/Zabite/Całość
0/8/17
« Ostatnia zmiana: 07 Grudzień 2010, 22:25:45 wysłana przez peanut. »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #301 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:06:25 »

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #302 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:11:10 »
Po wszystkim Anv przeczołgał się bliżej grupy, szukając bezpieczniejszej pozycji. Potrzebował bowiem przynajmniej odrobiny czasu aby tkanka na plecach mogła spokojnie się choć w części zregenerować, dzięki mutagenom bestii.
- Dzięki. - rzekł krótko, lecz w pełni szczerze do Altaira i Peanuta. Lubił gdy drużyna była zgrana. Ci dwaj z pewnością zyskali w jego oczach.

Ranne/Zabite/Całość
0/8/17

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #303 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:28:20 »
Aerandir obejrzał się na drugą stronę, by zaatakować kolejnego przeciwnika, jednak usłyszał świst przecinającego powietrza, który sprawił, że automatycznie uchylił się od łapy wilkołaka. Ty skubańcu - wypowiedział tylko, odwracając się do przeciwnika w pozycji obronnej, jego miecz ułożył skośnie do klatki piersiowej tym samym mógł szybko parować ciosy. Wilkołak zaatakował pazurami stukając o miecz wampira, który płynnie odpierał ataki, jednak częstotliwość ruchów stworzenia nie dawała najmniejszych szans na wyprowadzenie kontrataku. Wampir widział, że przeciwnik stara się Go ugryźć, ale niepowodzenia w atakach zmusiły wilkołaka do odskoczenia do tyłu, w zgiełku walki Aerandir nie zdążył popatrzeć gdzie ten się schował, jednak wiedział, że musi się przygotować, czytając w wampirzej bibliotece o tych stworzeniach dowiedział się o taktyce wroga, lecz jedyne co wiedział to strona z której prawdopodobnie wyskoczy przeciwnik. Postanowił zdać się na zmysł słuchu, starał się oddzielić odgłosy walki gdzieś zdali od tych co go interesowały. W pewnym momencie usłyszał dźwięk niczym spadający głaz z wielkiej wieży, wiedział że to wilkołak skacze na niego. Wampir odskoczył na bok, by cielsko nie zwaliło się na niego, a następnie jak najszybciej, z największą siłą jaką posiada wykonał pchnięcie w szyje wilkołaka. Wyciągnięte ostrze pokryło się krwią, jednak ranny wilkołak nie poddawał się, tak jakby rana ta nic dla niego nie znaczyła, zaczął znowu nacierać pazurami na wampira, który znów zmuszony został do przyjęcia pozycji obronnej. Opadasz z sił, widzę to - powiedział wampir przeciwnikowi, który coraz wolniej uderzał, ruch pazurów nadal imponował, jednak dawał Aerandriowi czas na uderzenie, które pomyślnie wykorzystał przecinając biceps prawej ręki, wilkołak starał się atakować dalej, lecz bez prawej dłoni już nie mógł zaskoczyć przeciwnika, który mieczem odbił lewą łapę i przeciął ją w taki sam sposób jak prawą. Bezbronny wilkołak otrzymał pchnięcie w serce, po czym zsunął się na ziemie. Aerandir obserwował każdego z przeciwników, by nie dać się zaskoczyć znowu.

Ranne/Zabite/Całość
0/9/17

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #304 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:35:40 »
Wampir wskoczył na siodło, a z niego w kilkumetrowym skoku przeskoczył na jedną z półek skalnych. Gunses wyciągnął miecz. Przeszedł powolnym krokiem po skałach spoglądając w dół i wyszukując potencjalnej ofiary. Usłyszał warczenie. Dobiegało z jednej z jam, które właśnie mijał. Z czeluści wyskoczył wilkołak. Gunses spiął się w miejscu, wykonał wychylenie tułowia w tył na zgiętych kolanach. Człowiek-wilk poszybował w powietrzu nie mogąc złapać ofiary na drugą stronę jaru. Złapał się skały, odbił i znów wskoczył na jedną półkę z Gunsesem. Zawarczał, wziął wdech i... rozpoznał Wampira. Wyczuł nienawistną rasę. Gunses zasyczał przez odsłonięte zęby, wkładając w ten syk całą nienawiść, cała grozę i rządzę mordu. Wilkołak skoczył pierwszy. Spięte silne mięśnie zadziałały jak sprężyny odrzucając bestię wprost na Gunsesa. Wampir zawirował, wyskoczył w bok, nogą odbił się od ściany i przeskoczył za wilkołaka. Ten nie dał się zwieść. Wykonał momentalny zwód, wyskoczył w górę i zaatakował. Wampir wykonał mocne odbicie i praktycznie w leżącej pozycji prześlizgnął się pod skaczącym wilkołakiem. Ostrze cięło brzuch od żeber po miednicę. Skóra i mięśnie ucierpiały. Wilkołak zdobił skały czerwonymi kroplami posoki, która zabawiła futro na karminowy odcień. Wampir nie czekał. Przyskoczył. Silnym uderzeniem ze skrętu bioder trzasnął szponem w żebra wilkołaka. Trzaski kości i ryk bestii oznaczały dobitnie powodzenie ataku. Wilkołak nie próżnował. Zaatakował łapą od góry w bark Cadacusa. Gunses poczuł jak grunt umyka mu spod nóg. Nieśmiertelny wykorzystał impet uderzenia, przeniósł energię i ciężar na drugą nogę, wykonał podwójny piruet z pewnym rozstawem nóg. Piruety ustawiły go za Wilkołakiem. Ostrze Wampira błyskawicznie wbiło się pod lewą łopatkę. Jasna krew buchnęła na ostrze. Wampir zasyczał zwycięsko...

0/10/17

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #305 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:55:48 »
ÂŚmigają, latają, huku kurwa robią, jakbyśwa się dupczyć mieli! pomyślał krasnolud komentując sytuację. W międzyczasie zdążył wyrwać stylisko młota z paszczy wilkołaka, który przywarł wraz z krasnoludem do ściany jaru. Kamienie, pył i ziemia posypały się na głowy kochanków krwi i wojny. Odskoczył na bok wcześniej waląc z ramienia w pysk wilkołaka, który w jednej chwili zwrócił się w stronę Domenica i wziął potężny zamach, który zmiótłby brodacza i powalił na odległej o kilka metrów ścianie tak, że ten nie myślałby wtedy o bloku lecz raczej o dryfowaniu między chmurami na gigantycznej pieczeni... Słonej i oblanej tłuszczem, takie jak najbardziej lubił.
W akcie desperacji syn Zirgina wyprowadził cios skierowany w łapę agresora. Trzask kości, przeraźliwe wycie i głębokie zniesmaczenie na widok zwisającej bez ładu, zgniecionej, choć trafniejszym słowem byłoby zmasakrowanej, łapy były tak poruszające i nieznośne, że trzeba było ten paskudny element naprawić lub wyrzucić. Co wybrał Domenic? Rzecz jasna, jako dobroczyńca, chciał doprowadzić wszystko do naturalnej i wyjściowej pozycji. Szybkim pchnięciem odrzucił przeciwnika rozdzierając skórę zwisającej łapy ostrym kolcem młota. Wilkołak otrząsnął się z szoku i bólu i rzucił się w chaotycznej szarży na swego okaleczyciela. Zamachnął się łapą i gdyby nie to, że Domenic chcący zgładzić bestię potężnym uderzeniem od góry zasłonił twarz prawym ramieniem, które pazury, choć na pozór tylko je drasnęły, rozdarły do żywego mięsa, to zapewne padłby w konwulsjach na suchą i usłaną najróżniejszego pochodzenia materią ziemię. Jednak i tym razem jednoręczna broń wzięła górę nad trudną do opanowania jednym ramieniem dwuręczną wcieloną śmiercią, bo druzgocące uderzenie opadło na głowę bestii. Głowa bestii upadła na grunt. Grunt po chwili zagrzmiał. Grzmiał młot dobijający przeciwnika, którego zakrwawiony pysk splamiła krew cieknąca z krasnoludzkiego ramienia.

0/11/17

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #306 dnia: 07 Grudzień 2010, 22:58:06 »
Mag obserwował otoczenie lekko dysząc. Towarzysze i bestie ścierali się coraz to obok niego. Revert spoglądał coraz to w inne miejsce upewniając się, że żaden z wilkołaków nie zechce wyskoczyć ze szczeliny w skale. Mag mimo gwaru i wrzasków skoncentrował się niebywale szybko. Chwilę potem zaczął wymawiać inkantację zaklęcia spalenia wymierzonego w jedną z bestyj.
- Iziaash Gresh Arishesh!
Rozpędzający się wilkołak zwolnił po czym niespodziewanie przewrócił się na glebę. Bestia zaczęła trząść się w konwulsjach, żyły nabrzmiały, zaś z jego skóry zaczęła wydzielać się para. Potwór padł.

0/12/17


Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #307 dnia: 07 Grudzień 2010, 23:19:34 »
Kruk przetarł czoło. Ostatnia walka niemal go wyczerpała, zimny pot spływał po jego plecach. Każdy z obecnych starał się przeżyć i uśmiercić swojego przeciwnika. Nic innego nie było teraz istotne. Bitwa zdawała się nie kończyć, za każdym razem gdy kolejna bestia padała trupem, z jam wydrążonych w skałach jaru wychodziły dwie następne. Bitwa przeniosła się nieco wgłąb kanionu zostawiając Peanuta nieco z tyłu. Nagle z jednej z nor potwór wyleciał niczym ptak. "Poszybował" w stronę Kruka. Ten gotowy do odparcia ataku zaparł się nogą, by i tym razem nie paść na ziemię pod ciężarem stwora. Miecz trzymał opuszczony. Jego szybkość, pozwoliła na to, że gdy przeciwnik znalazł się ni mniej, ni więcej metr od niego ciął ostrzem przez pysk wilkołaka. Bestia przekręciła się w powietrzu po czym padła na wóz stojący obok, który był już niemal całkiem zniszczony. Jedno z kół, które odpadły pod naporem bezwładnego cielska bestii potoczyło się wzdłuż wąwozu. Stwór nie czekając na kolejny ruch przeciwnika skoczyła w jego kierunku ze szponami wyciągniętymi przed siebie. Peanut ponownie machnął mieczem przecinając łapę potwora. Tym razem jednak wilkołak zdołał dostać się do Kruka. Złapał go za ramiona po czym ścisnął najmocniej jak się da. Kruk jęknął, nie mogąc wykrztusić z siebie nic więcej. Lewy bark wojownika został wybity, a on sam się dusił. Wilkołak rozwarł paszczę pokazując Silverholdowi swe okazałe kły, oblizał się, jakby czekała go wspaniała uczta i przystawił je do szyi Peanuta. Kruk w akcie desperacji począł z całą siłą kopać przeciwnika po genitaliach. Atak okazał się skuteczny. Nagle uścisk zwolnił się, a Peanut opadł, z początku na równe nogi, jednak wysiłek na jaki się zdobył i wyczerpanie spowodowane długą chwilą braku tlenu zadecydował o tym, że nie utrzymał równowagi. Padł bezwładnie na ziemię. Zamroczyło mu się w oczach, jedyne co widział to kilka kolorowych plam na niebie. Zamknął oczy. Nagle poczuł na twarzy ciepłą ciecz, która okazała się śliną wilkołaka stojącego nad nim i przygotowującego się do zadania śmierci przeciwnikowi. Wilkołak przygniótł Kruka, niemal się na nim kładąc i ponownie podjął próbę wbicia kłów w szyję Silverholda. Adrenalina nie pozwoliła mu umrzeć - w ostatniej chwili szybkim ruchem sprawnej ręki dobył sztyletu po czym zadźgał bestię, wbijając ostrze w jego tułów może dziesięć, może dwadzieścia, a może nawet więcej razy. Posoka trysnęła Krukowi na twarz, a jego ubranie pokryła szkarłatna barwa krwi. Martwe, bezwładne ciało bestii przygwoździło Peanuta do podłoża, nie dając mu szansy na uwolnienie się. Waga jego martwego przeciwnika sprawiła, że musiał teraz walczyć o każdy oddech i nie mając już sił na nic więcej czekał w ciszy aż ktoś wyswobodzi go z tego "więzienia".

0/13/17
« Ostatnia zmiana: 07 Grudzień 2010, 23:32:34 wysłana przez peanut. »

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #308 dnia: 07 Grudzień 2010, 23:54:39 »
Altair teraz zwalił z siebie cielsko stwora, a ledwie podniósł swoje własne, by sięgnąć miecza.  Jako, że na świecie w którym przyszło mu żyć nic nigdy nie idzie do końca po myśli, ułamek sekundy wcześniej usłyszał warknięcie, a w kolejny ułamek sekundy - powietrze przedarł wrzask Altaira. Jednak nie wściekłości, którą miał zwyczaj wyrażać, a raczej rozpaczy i frustracji. Nie miał w dłoni ani miecza, ani swego sztyletu, a ubiór, razem z zewnętrzną warstwą skóry ustąpiły niestety pod ostrymi pazurami bestii. Przeturlał się wojownik kilka metrów, klnąc w narastającym gniewie. Wstał na ugiętych nogach, bestia stała naprzeciw niego. Kilka susów poprzedziło szybkie, równoległe do ziemi uderzenie wilkołaczego ramienia. Chybienie poprzedził szybki unik Altaira, który nauczywszy się technik akrobatycznych wykonał kozła pod ramieniem bestii. Teraz, gdy bestia poszła za siłą uderzenia, odsłoniła dolne kończyny, a szczególnie interesującym punktem był staw kolanowy. Altair wyprowadził potężne kopnięcie tak, by trafić ów staw z boku. Przeraźliwy wizgot wilkołaka poprzedził chrzęst jego kości. Zadowolony ze swego dzieła wojownik nie opuścił nogi i natychmiast po tym kopnął bestię w udo, zwalając je na kolana. Nie tracił czasu, ruszył po swój miecz, łuk, i sztylet. Zawinął się szybko niczym kieszonkowiec. Zanim jednak zdążył skonstatować co w ogóle się dzieje wokół, wilkołak z dotkliwie poszkodowanym układem kostnym postanowił odwdzięczyć się wojownikowi. Ten już nie krzyczał, nie dodawał sobie odwagi. Nie miał siły? Widząc go w walce nikt by tego nie powiedział. Był poobijany, zakrwawiony, ale na pewno nie wyczerpany. Trzydzieści przeszło lat boju nie zabiło go, więc mogło go tylko wzmocnić. Skoku bestii uniknął z nie lada gracją, trzymając miecz pionowo, wzdłuż klatki przy ciele. Odsunął się, jakby unikał przechodzącego obok człowieka. Wilkołak jednak wytoczywszy ogromne ilości piany z pyska, ruszył na swego przeciwnika. Ten, o dziwo, ruszył w kontrnatarciu, zbiegli się zatem w jednym punkcie. Był pewny swego, ponieważ bestia wyraźnie utykała na prawą nogę. Pewny mógł, oczywiście być, jednakże tym razem pewność jego nic nie dała. Wilkołak dosłownie zmiótł go z podłogi, wywalił na ziemię, wierzgał i gryzł na oślep. Miecz, zdawało się, pozostał w tym samym miejscu, gdzie był podczas kontrnatarcia, gdyż dzierżący go wojownik został z takim impetem zmieciony z nóg. Na barkach wilkołaka zaciśnięte były silne ramiona Altaira, mimo to jednak pysk bestii coraz bardziej zbliżał się do wykrzywionej w grymasie twarzy wojownika. Noga - pomyślał. Każdy mądry człowiek wie, że przeciwnika należy atakować nie tam, gdzie jego najmocniejszy punkt, a tam, gdzie najsłabszy. Tak więc Altair sprytnie założył swą lewą kończynę dolną na prawej nodze bestii i przekręcił z chrzęstem. Wizgot był przeraźliwy, a napór na jego klatkę piersiową wyraźnie wzrósł, w ostatnim chyba rozpaczliwym zrywie. Nie miał, niestety, wojownik wyboru. Puścił jedną rękę, wydobył z nogawki sztylet. Nieszczęśliwie, zęby przeharatały jego czoło i część kości policzkowej. W rewanżu, wsadził bestii nóż w bebechy. Po samą rękojeść, albo i dalej. Z zaciśniętymi zębami wręcz poderwał nóż ku sobie, przecinając cały tors i ukazując flaki wilkołaka. Ostatkiem sił zrzucił z siebie ciele potwora. Lewą część twarzy miał całą we krwi, nie widział również na lewe oko. Podniósł się powoli, po chwili znalazł swój miecz, dalej, niż przypuszczał. Ujrzał ku swemu zdumieniu, że około trzydziestu kroków od niego leży ciało wilkołaka, spod którego wystaje jakiś okrągły, purpurowy kształt. Podszedłszy bliżej skonstatował, że ten okrągły, purpurowy kształt to twarz Peanuta, który zdawał się albo nie żyć, albo przynajmniej być nieprzytomny. Cząstką swych sił padł na kolana i z najwyższym trudem zgarnął część truchła bestii na nogi Silverholda.
- Kurwa... - wydyszał - jakby cię tak ojciec widział...
Nie dokończył, uderzył otwartą dłonią w policzek leżącego i podniósł jego głowę. Okazało się, że łapał trochę oddechu, jednak był niemal już nieświadomy, w związku z czym nie zauważył, że może oddychać już całą piersią. Kiedy Peanut otworzył oczy, wojownik rzekł, a raczej wydyszał do niego:
- Do walki, kurwa... bo jakby cię ojciec...
Ponownie nie dokończył. Pomógł wstać leżącemu i odwrócił się w kierunku walki, która miała się ku końcowi...

0/14/17
« Ostatnia zmiana: 08 Grudzień 2010, 00:12:44 wysłana przez Altair »

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #309 dnia: 08 Grudzień 2010, 00:21:29 »
- Ojciec... Wysapał Peanut ledwie łapiąc oddech. - Dał się zabić. Ja nie dam. Powiedział. Jego mięśnie zdążyły nieco odpocząć, mimo, że leżał przygwożdżony cielskiem bestii. Poderwał się szybko na równe nogi i otrząsnął nieco. Wziął głęboki oddech, po czym poczuł przeszywający ból w lewym ramieniu. Bark był wybity. Szczęściem podczas nauk w Efehidon udało mu się posiąść umiejętności medyczne, więc wiedział co robić.
- Altairze. Zagadnął. - Gdy ci powiem, szarpnij mnie za lewą rękę. Po tych słowach chwycił się za ramię i zacisnął zęby, chwilę później kość Peanuta zdawała się 'chrupnąć' w żelaznym uścisku jego prawej dłoni, a on sam przez zaciśnięte zęby powiedział: - Teraz. Altair mocno pociągnął jego lewą rękę, a bark wyglądał już zwyczajnie. Pomimo tego, że jego oczy łzawiły z bólu ucieszył się, że udało mu się odzyskać ramię. Bez ręki byłby bezużyteczny. Chwilę później Altair oddalił się szukając kolejnego przeciwnika, a Peanut, już prawie w pełni sił chwycił miecz leżący na ziemi. Piasek zmieszany z zeschniętą krwią na klindze miecza wyczyścił o futro leżącego obok wilkołaka, po czym rozglądnął się w poszukiwaniu kolejnego napastnika. Następna bestia okazała się obserwować go od dłuższej chwili z wnętrza jednej z jam. Bestia rzuciła się na Kruka i w kilku susach była już koło niego. Ten jednak, dzięki doświadczeniu zdobytemu podczas ostatniej walki znał już ruchy przeciwnika, więc wykonał przewrót w przód, gdy wilkołak skoczył do jego gardła, tak że znalazł się tuż za nim. Nie mający pojęcia o tym, co zamierza przeciwnik wilkołak odwrócił się szybko w celu wyprowadzenia następnego uderzenia. Uprzedził go jednak świst miecza przecinającego powietrze. Wilkołak z rozpłatanym gardłem zatoczył się i ledwo ustał na nogach. Ostatkiem sił próbował zaatakować, lecz Peanut doskoczył do niego i przebił go mieczem, po czym dobył sztyletu, który wcześniej schował za pasem i wetknął go w krtań bestii. Chwilę później leżała ona u stóp Kruka i przeszywała go swym martwym wzrokiem.

0/15/17
« Ostatnia zmiana: 08 Grudzień 2010, 00:23:53 wysłana przez peanut. »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #310 dnia: 08 Grudzień 2010, 17:22:13 »
//Bardzo się cieszę, że dałem wam właśnie Wilkołaki. Mogłem przekonać się kto umie rozpoznać siłę przeciwnika a kto nie. Dobijcie ostatnie dwa.

0/15/17

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #311 dnia: 08 Grudzień 2010, 17:40:37 »
Anvarunis po chwili odpoczynku ruszył do walki. W pełni skupiony i gotowy. Gdy tylko wyszedł ciut przed szereg jeden z dwóch wilkołaków jakie zostały, wyskoczył na niego. Błyskawiczny unik Anva pozwolił ujść cało. Potwór był teraz za jego plecami. Młodzieniec zamachnął się, wykonując obrót na pięcie, niemal na oślep. Ciął lekko po wyciągniętej nodze wilkołaka. To jednak wcale nie zrobiło na nim wrażenia. Z ogromną siłą uderzył łapą w Anvarunisa, który odleciał na kilka metrów. Gdy tylko otrząsnął się, po upadku, zauważył szarżującego na niego potwora. Anv leżał do końca na ziemi. Gdy tylko wilkołak był dostatecznie blisko, rzucił się na leżącego Kruka. Wtedy ten wykopał mocno nogą do góry i za siebie, przerzucając go za siebie. Po całym manewrze szybko sie podniósł. Wilczy mutant także nie czekał. Od razu zaatakował pazurami aby powalić człowieka i zacząć go gryźć. Anvarunis nie mógł na to pozwolić. Gdy tylko potwór do niego podbiegał uderzył w jego bok demoniczną ręką. Unikając ciosu a zarazem powalając przeciwnika. Natychmiast podbiegł do leżącego wilkołaka i wbił miecz z całą siła w jego nogę. Nie zdążył go jednak wyciągnąć, bowiem potwór zaraz się podniósł. Próbując się ratowć z beznadziejnej, bo bezbronnej sytuacji, Anv pchnął demoniczną dłonią w głowę wilkołaka. Z pomocą przyszła moc zawarta w zmutowanej dłoni. Która pozwoliła oderwać głowę bestii, która osunęła sie na kolana, a po chwili upadła na ziemię. Po walce Anv wydobył swój miecz z jej ciała i podszedł do reszty grupy.

0/16/17

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9810
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #312 dnia: 08 Grudzień 2010, 18:11:08 »
Z lekkim opóźnieniem ruszyłem do akcji. Oba ostrza gładko wysunęły się z pochew. Jednym krokiem doskoczyłem do ostatniego wilkołaka. Był nieco przerażony sytuacją, że jego pobratymcy tak łatwo oddali życie. Postanowiłem nie przedłużać jego niedoli i zakończyć to szybko. Pierwsza  klinga cięła stwora na wysokości piersi. Krew zaczęła szybko się sączyć przez futro bestii. Nie zwalniając tempa zacząłem zadawać kolejne niezbyt głębokie rany na ciele wilkołaka. Stał teraz rozkojarzony i zdenerwowany, z każdego miejsca gdzie uderzyły moje miecze zaczęła płynąć krew. Z zamiarem zakończenia tej całej sytuacji chwyciłem mocno rękojeść i pchnąłem prosto w klatkę piersiową stwora. Potwór zatoczył się do tyłu, machnął niezdarnie łapami tracąc wzrok i zwalił się na ziemię cicho powarkując. Wydobyłem z powrotem klingę i zająłem miejsce obok reszty.

0/17/17

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #313 dnia: 08 Grudzień 2010, 18:38:03 »
Altair przyciskając do twarzy kawałek materiału, który przed momentem oderwał z rękawa, rzekł do reszty drużyny:
- Ledwie widzę na lewe oko, rany są głębokie i obficie krwawią. Przydałaby się pomoc maga. - Rzekł szybko, lecz wyraźnie. Był blady, jednak wyglądał na w pełni świadomego, nie sprawiał wrażenia by miał zasłabnąć.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #314 dnia: 08 Grudzień 2010, 18:47:19 »
Walka zakończyła się równie szybko co jak się zaczęła. Kurz odłupywanych skał mieszał się z mgła. Karminowa krew skropiła nagie białe skały. Sączyła się strugami w dół aż do ziemi. Po środku wąwozu rżał jeden z koni zaprzęgu. Miał rozdarte udo, leżał w coraz większej kałuży krwi. Przebito mu tętnicę. Drugi koń, już sztywny, leżał zapatrzony w niebo szklanym okiem i rozharataną szyją. Gunses kroczył po szczycie jednej z ścian jaru. Patrzył na przeciwległy szczyt. Po drugiej stronie pojawił się człowiek. Wysoki, dobrze zbudowany o brązowych oczach i włosach za uszy. Wampir rzekł
- Wysłałeś młodych. Po co? Chciałeś mi pokazać, że nadal są ślepo Tobie posłuszne? Wilczy Jar znów miał spłynąć krwią?
- Milcz krwiopijco - rzekł człowiek - Od wieków żadnego z was nie było Tu. W naszym jarze.
- Jest on niczyj - poprawił Gunses
- Jest nasz! Zawsze był i zawsze będzie! Twu! - rzekł i splunął w głąb jaru. Po czym zniknął w zakrzaczanych zboczach wąwozu. Dało się się słyszeć wycie wilka. Gunses spojrzał w dól. Kompanie była zlana krwią. Twarze, ubiory, miecze...
- Wszyscy cali? - rzekł oschle i zimno - Czy któryś z magów może pomóc Altairowi? Znacie się na leczeniu ran? A poza tym, potrzebujemy dwóch koni..

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #315 dnia: 08 Grudzień 2010, 19:06:23 »
- Najlepszy byłby mag, jak mówię, kto zna magię Naurangol niech wykorzysta czar leczenia. Ciężko zatamować krwotok, poza tym nie wiem co z okiem. Jest ktoś taki?
Spojrzał z nadzieją zdrowym okiem na resztę zgromadzenia.

Offline Vitnir

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 395
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko utraciwszy wszystko można robić wszystko.
Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #316 dnia: 08 Grudzień 2010, 19:19:57 »
Aerandir schował miecz do pochwy rozglądając się po pobojowisku, wziął głęboki wdech, by poczuć zapach krwi unoszący się dookoła. Wampir szukał swojego konia, który odbiegł dalej od walki, podszedł spokojnym krokiem do niego i pogładził go po grzywie. Prowadził wierzchowca do wozu: Jednego mamy. - powiedział do Gunsesa, po czym odpiął jedną z buteleczek krwi dyndającej przy pasie i opróżnił ją, by odnowić siły. Następnie podszedł do dwóch koni zaprzęgu i wyzwolił je od ciężaru. Wampir ciągnąc za lejce wozu powoli go obrócił, by móc zaczepić do niego swojego wierzchowca, czekał teraz tylko na drugie zwierze.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #317 dnia: 08 Grudzień 2010, 19:48:48 »
Gunses zeskoczył w dół kanionu i wylądował na prostych nogach. Podszedł do Altaira w między czasie zdejmując prawą rękawicę. Naciął mieczem swe żyły na przegubach i łapiąc szponem za twarz Altaira skroplił jego twarz swą krwią. Krew Wampira weszła w reakcję z krwią człowieka. Jednocześnie krew Nieśmiertelnego zaczęła regenerować uszkodzone tkanki wojownika, tamować krwotok i leczyć. Wampir odjął swą rękę ścisnął się za nacięty przegub na kilka sekund a później kiedy już puścił są dłoń po nacięciu nie było śladu
- Tyle zapobiegawczo - rzekł do Altaira - Nie mam zamiaru się wykrwawić. Wybacz, że w taki nieceremonialny sposób, ale sam wiesz jak jest na wojnach. Szybkość i sprawność jest najważniejsza. Resztę niech dokończy któryś z Magów[/ii] - po czym podszedł do Aerandira
- Nie musiałeś Synu ofiarowywać swego wierzchowca, jednak już postanowione. Pojedziesz na wozie z Krasnoludem. Miej na wszystko baczenie. Wóz odniósł duże straty - po chwili rzekł do wszystkich - Wynośmy się stąd jak najszybciej.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #318 dnia: 08 Grudzień 2010, 19:56:31 »
Krasnolud od dłuższego czasu mocował się i trudził z resztką rękawa oraz kawałkiem szmaty przywleczonej z wozu. Jego opatrunek, zakładany jedną i do tego drżącą ręką wyglądał mizernie, choć powstrzymywał krew przed obfitym wypływaniem. Kiedy założył kolejny prowizoryczny bandaż, będący w rzeczywistości białą koszulą woźnicy, która swoją drogą w jednej chwili zabarwiła się na czerwono, zaklął przez przeszywający ból. Przyszło mu zakląć ponownie, bo węzeł ześliznął się z rany, a cały, inspirowany kawalerską fantazją, opatrunek poszedł się kochać w pył i ścierwo. Ostatnie klątwy opadły na pusty dzban przywleczony w ramach znieczulenia i odkażenia, również tego wewnętrznego...
-W rzyci to mam! Pokrwawi i przestanie...- rzucił kiedy wstał spomiędzy skał i wyłonił się zza nowo zaprzężonego wozu. Podjął butelkę piwa, odkorkował tylko sobie znanym sposobem zębowym i przechylił do ust. Kiedy emocje, a na pewno piwo, opadły do zera, rzucił się na wóz aż ten zaskrzypiał i ponownie począł opatrywać powoli krzepnącą ranę...

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #319 dnia: 08 Grudzień 2010, 20:05:10 »
Peanut po chwili odnalazł wzrokiem swojego wierzchowca. Szczęściem nie odniósł ran, poza kilkoma niegroźnymi zadrapaniami. Wskoczył na niego i wkładając miecz do pochwy przymocowanej do jego boku popędził konia w stronę towarzyszy. Gdy znalazł się przy kompanach rzekł zmęczonym głosem.
- Mieliśmy dużo szczęścia. To silni przeciwnicy, mam nadzieję, że nie wrócą. Myślę, że Gordian nie byłby zadowolony z fakty, że po drodze rozszarpało nas kilka wilkołaków. Po krótkiej chwili oczekiwania na odpowiedź doszedł do wniosku, że chyba nikt nie ma już nic do dodania. Przynajmniej na razie. Podszedł więc do wozu, na którym krasnolud trudził się z opatrunkiem i zaoferował.
- Jeśli chcesz, mogę pomóc. Trochę się na tym znam.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Mądrość i Prawda
« Odpowiedź #319 dnia: 08 Grudzień 2010, 20:05:10 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top