Po teleportacji Gunses przeszedł kilka kroków do przodu. Uważnie przyglądał się ścianą w skąpym, lecz wystarczającym dla jego oczu, świetle kulki ognia zawieszonej nad kryształem Elronda.
- Wiele razy widziałem mechanizmy, które aktywował jeden czynnik. Dajmy na to monolity, których używa król. Monolit wody można aktywować tylko przez naniesienie wody nań. W historii Wampirów... - kontynuował Gunses przechadzając się dalej korytarzem
- jest również taki czynnik. A mianowicie wampirza krew... - Tu Gunses zamilkł. Chciał czegoś spróbować. Podskoczył lekko do góry i zmienił swój kształt. W miejscu gdzie dawniej znajdowała się głowa Wampira, teraz trzepotał skrzydełkami maleńki nietoperz. Cadacus pofrunął przed siebie wydając dźwięki nie słyszalne dla ludzkiego ucha. Fale dźwiękowe, niczym przysłowiowy groch od ściany, odbijał się od murów korytarza. Wracały do Wampira i przeistaczały się w mózgu niczym świetliste linie. Ściany odbijały prawie idealne płaszczyzny. Po przefrunięciu jakiś 10 metrów Gunses zawisł w powietrzu. To co przed chwilą zobaczył zaabsorbowało go całkowicie. To była nierówność. Nierówność w ścianie, która zaburzyła odbicie płaszczyzny. Echo dźwięku padającego na ścianę powracało do Wampira z maleńka kulą po środku, która za chwil doganiały zagubione fale. Wiosek był jeden, w ścianach, po obu stronach są szczeliny, w których gubi się fala. Gunses zapamiętał miejsca. Stał się na powrót Wampirem. W nikłym blasku Gunses podbiegł kilka kroków, po czym rzucił się na jedno kolano jednocześnie rozpościerając dłonie. Szczeliny w ścianach były wąskie, ludzkie oko by ich nie zauważyło, a i Elf miałby z tym problemy. Wyglądało więc tak, jak gdyby jego dłonie wnikały w ściany niczym iluzja. Wampir klęczał na jednym kolanie, rozprostowane ręce trzymał od nadgarstków w szczelinach. Wyczuł palcami przycisk i wcisnął go. Wszystkie mechanizmy w podziemiach działały wolno, wszystkie z opóźnieniem, ten zadziałał błyskawicznie. Dziewięć igieł z każdej strony szybkim ruchem przebiło dłoń Wampira. Igły przeszyły dłonie idealnie pomiędzy kostkami. Krew delikatnie spłynęła w dół. Po kilkunastu sekundach ze szczelin dawał słyszeć się syk, jak gdby ciecz spadła na coś gorącego. Następnie coś w szczelinach rozbłysło bladym światłem. Z dwóch stron korytarza dał się słyszeć huk. Już po chwili z obu stron pędziły strumienie energii. Niczym futryna drzwi, energia przekazywana była z jednej warstwy rudy na drugą. Niczym futryna drzwi fala energii przetoczyła się nad naszą drużyną, uderzając w nich lekkim podmuchem telekinetycznej energii, gasząc światełko nad kosturem. Niczym futryny drzwi, obie fale spotkały się ze sobą tuż przed Wampirem. Huk był donośniejszy, a siła telekinetyczna odrzuciła Gunsesa kilka metrów w tył. Wampir padła na plecy tuż przed nogami swej drużyny, lecz od razu podźwignął się do pozycji pół leżącej. Dwie fale stworzyły w narożnikach tunelu cztery kule energii, która spotkawszy się na środku zaczęła się rozciągać. Korytarz rozświetlił jasnoniebieski blask...
