Krasnolud chwycił Mantosa w pół, wcześniej zawieszając przy pasie topór oraz hełm. Kuszę natomiast przerzucił przez plecy. Kiedy elf już wesoło chrapał niesiony przez brodacza, Domenic ruszył w kierunku pentagramu na środku sali przechodząc przez mostki i insze tałatajstwa. Elf dziwnie pachniał, a jego magia wciąż krążąca w okolicy przyprawiała krasnoluda o dreszcze.
//Bez skojarzeń proszę!//[b/]