- heh... rozbawiasz mnie marna istotko... o zamiarach dowiedziałeś się, to i tak dużo, ale odpowiem ci na pierwsze. Rozrywka
postać kolegi Dende'iego rozłożyła ramiona, zauważyłeś że posiada szpony. owinęła go chmura dymu, nie minęła sekunda a zauważyłeś, ze i ciebie omiata, setne sekundy, nawet nie zdażyłeś reakcji wykonać, a wbił ci szpony w twoje ciało, stojąc za tobą. szpony wbił całkowicie w ciało jak było to tylko możliwe, a po ostrzach obficie zaczęła ściekać krew, traciłeś szybko siły.
- Eh imbecylu, on bez już niewielkiej ilości krwi szybko padnie... ja pierdole kto cie uczył...Będziesz współpracował, czy zamierzasz dalej strugać herosa... sami sobie poradzimy, a i jeszcze jedna dusza dla nas z ciebie będzie...