- A jak, jednak myślę, że to dopiero początek. Widzę, że nie tak dużo już ich zostało, połowa wybita. - Po tych słowach wyjął z pochwy swój miecz, a następnie skierował się w stronę 2 krasnoludów. Biegły one w jego stronę. Ten przygotował się, i gdy wróg był blisko zaatakował. Przebił prawą rękę krasnoluda, dzięki czemu upuścił on swój topór. Spojrzał kapitan do tyłu i spostrzegł, że drugi krasnolud szykuje się do ataku. Była to walka jeden na jeden, bo poprzedni krasnal nie był w stanie nawet się ruszać, najwidoczniej miecz przebił tętnice, z której aż tryskała krew. Nagle wróg zaatakował kapitana i trafił go w bark, a po chwili zbroja w tym miejscu lekko pękła. Cios ten uszkodził również lekko bark. Mocno zdenerwowany MeGiddo wymierzył cios. Krasnolud nawet nie zdążył uniknął ciosu, gdy w jego brzuchu tkwił miecz. Kapitan szybko wyjął ostrze i dobił swojego poprzedniego przeciwnika, ciężko rannego w rękę.
Zabiłem 2
Pozostało 3
Szkody:
Pęknięta zbroja i lekko uszkodzony lewy bark.