Więcej ich mama nie miała?... ehh trzeba się z nimi rozprawic, inaczej nie wejdę tam! - pomyślał Hakner i wystrzelił strzałę w pierwszego lepszego "soczystego" zombiaka. Padł, jak to ścierwo, na twarz(?), jeden który stał koło niego zaczął się wlec do Haknera, Hakner wyciągnał miecz, i czekał aż te cuchnące ścierwo podejdzie do niego. Po 5minutach czekania Hakner podszedł do niego, uniknął ciosu zombiaka i kopnął go w genitalia. Zombiak nic sobie z tego nie zrobił, i dalej atakował, Hakner odskoczył, zaczął się smiac: No nie mogę! jaj nie mają! zamachnął się i odciął mu głowę - no, przynajmniej miałeś łeb na karku ^^ Hakner zaczał się skradac do innego zombiaka, zamachnął się i zrobił mu ładną ranę na plecach, następnie zrobił drugą pionową, i dwie poziome, zombiak upadł, a Hakner wbił miecz prosto w środkowy kwadrat i powiedział: przegrałeś! Ostatni zombiak niepostrzeżenie zaczaił się za Haknerem i zamachnął się na niego, Hakner usłyszał jak coś za nim łamie gałęzie, schylił się i kopnął do tyłu, powodując że zombiak upada na plecy, kopnął go w genitalia, i wbił mu miecz w głowę - no nie, on też nie ma? eh... Hakner udał się w kierunku jaskini..