- To udamy się tam. Wszyscy byli zgodni co do planu, lecz niestety spokój nie trwał wiecznie, bo nagle na plażę dobiła łódź z jaszczuroludźmi. Zamiarów pokojowych zapewne nie mięli a na uchodźców nie wyglądali. Zwiadowcy zapewne chcieli sprawdzić nadbrzeże, przed atakiem. Z punktu widzenia Kenshina nie było to głupie, ale wybrali bardzo nieodpowiednią porę dnia, bo takich rzeczy nie robi się w dzień!
Pasterz stworzenia zeskoczył ze swojego konia, który i tak nie ruszyłby się z miejsca. Ork widział, że krasnolud ładuje swoją kuszę, lecz to mu trochę zajmie dlatego, postanowił pomóc towarzyszą. Kenshin wyciągnął swój nowo nabyty łuk oraz strzały z żelaza, nie widział potrzeby w używaniu mocniejszych. Łowca nałożył strzałę na cięciwę swojego łuku, po czym mocno go naciągnął, namierzając przeciwnika, który już znalazł się na stałym lądzie. Trwało to raptem chwilę kiedy strzała, poleciała w stronę jaszczuroczłeka. Żelazny pocisk przemierzył plażę ze świstem, wbijając się w łuskową głowę. Grot strzały przebił się przez twarde łuski, z których jaszczuroczłekowie tak słyną. Siła uderzenia była powalająca i śmiertelna dla gada, który padł na piasek martwy, gdy tylko grot przebił mózg.
Wróg widząc jak ich towarzysz pada martwy, zorientowali się skąd padł strzał. Teraz nie mięli wyjścia i musieli kontratakować. Pozostała piątka żyjących ruszyła w ich stronę z mieczami w dłoniach z racji ciepła jakie panowało powinno im się szybko to udać, lecz przed tym ork dobył kolejnej żelaznej strzały, którą ponownie umieścił na cięciwie łuku mocno, go napinając. Czarnoskóry ork, nie czekał długo, tylko ponownie wymierzył, celując w jakiś newralgiczny punkt na ciele przeciwnika, niestety na niekorzyść jaszczuroczłeka puklerz, nie mógł go dostatecznie zabezpieczyć przed atakiem, bo był po prostu za mały. Kenshin w końcu dostrzegł wolne miejsce, a był to brzuch. Kilka chwil a kolejna strzała poleciała w kierunku wroga, wbijając się w jej brzuch. Grot strzały przebił się ponownie przez łuski, które uległy sile strzału. Żelazny pocisk zakończył swoją podróż w żołądku. Jaszczuroczłek momentalnie spowolnił swoje ruchy z paszczy, poleciała krew i w końcu, upadł na piasek, kończąc swoje podboje.
Jaszczuroludzie nacierali dalej choć ich siła uderzeniowa malała. Pasterz stworzenia ostatni raz sięgnął po strzałę, którą znowu nałożył na cięciwę łuku, mocno ją naciągając. Wymierzył w kolejnego przeciwnika, który miał już jakieś dwadzieścia metrów do trójki obrońców. Ork mając szybką okazję, bo jaszczuroczłek odsłonił element swego ciała, którym było serce. Łowca kolejny raz wypuścił strzałę ta, przemierzyła mały kawałek, trafiając jaszczurzego wojownika prosto w serce. Siła ataku była mocno, bo po otrzymaniu strzału cofnęło go do tyłu, gdy jeden z najważniejszych organów, zaprzestał funkcjonowania. Krew nie docierała już do mózgu, co skutkowało natychmiastową śmiercią na amen.
Teraz ja! Teraz ja! Krzyknął w jego głowie demon, który przejął kontrolę na orkiem. Przeciwnik już zamierzał, zamachnąć się mieczem na orka, ale Bestia siedząca w nim, wyprostowała rękę Kenshina, łapiąc jednego z jszczuroludzi, jakby niewidzialną ręką, używając mortokinezy dla pozostałych dwóch towarzyszy. Gad został poniesiony do góry na metr i został powoli duszony. Astralny potwór nie zamierzał się cackać i gdy jego przeciwnik miał już dość to, zwiększył on nacisk na szyję jaszuczroczłeka. Wszyscy mogli usłyszeć mocne chrupniecie kości. Kark został złamany zaś gad martwy, spadł na ziemię niczym przeżółkły liść na ziemię w Atunus. Po tym wszystkim Kenshin poczuł się wyczerpany i musiał złapać oddech.
2x
https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Jaszczurzy_wojownikPozostaje 7 żelaznych strzał