Atak kolejnego kościanego potwora nie nastąpił. Przynajmniej w tej chwili. Drago nie zwlekał, schował miecz, aby nie przeszkadzał i porwał pozostawioną na jednym z sarkofagów płonącą wciąż pochodnię i pobiegł po sól. Wziął sporą garść, gdyż wypatrzył kilka sarkofagów stojących obok siebie. Mógł się nimi szybko zając. Podbiegł do nich, czując niemalże pusty wzrok szkieletów na swoich plecach i wiedząc, ze na mało czasu. Musiał działać szybko. Szczęśliwie akurat on potrafił być szybki. Najpierw porozsypywał soli na szczątki w kolejnych sarkofagach. Było ich łącznie cztery. Potem zaczął przy użyciu pochodni podpalać kolejne szczątki. Pierwsze szybko zajęły się ogień, drugie także. Trzecie się opierały, przez co wampir stracił nieco więcej czasu, lecz w końcu zapłonęły. Czwarte nie sprawiły problemów. Słysząc za sobą charakterystyczny odgłos szybkich kroków szkieletu, znów szybko położył pochodnię na jedne z wpół odsuniętych płyt sarkofagu i wyrwał miecz. Odwrócił się i musiał wykonać natychmiastowy unik. Skoczył w bok, wykonując przewrót na ziemi, po czym błyskawicznie wstał. Ocaliło go to przez ciosem skrzydłem. Nieumarły dracon ruszył do ataku, chcąc wgryźć się w ramię wampira. Ten znów wykonał unik i wykorzystał okazję, aby samemu zadać cios. Ciął w bark kościanego potwora. Cios pozbawił szkielety jednej z rąk, ponad to wytrącił go z równowagi. Wampir zaatakował ponownie. Tym razem bez cackana się uderzył w głowę dracona. Ostrze miecza strzaskało czaszkę potwora, pozbawiając go energii potrzebnej do poruszana się. Martwe kości opadły na ziemię. Drago jednak nie mógł wrócić do niszczenia zwłok. Zaatakował go bowiem drugi szkielet. Wampir przeskoczył za pobliski sarkofag, aby odgrodzić czyś dracona od siebie. Cofnął się jeszcze kilka kroków. Kościotrup wlazł na sarkofag, stając jakoś na jego wpół zsuniętej płycie. Otworzył pysk i zionął ogniem w Draga. Ten po raz kolejny wytworzył w przy użyciu magii demonicznej Zwierciadło ochrony, które uchroniło go przed płomieniem. Dracon skoczył nań z sarkofagu, , lecz Drago zdążył wykonać unik przed ciosami wykonywanymi w czasie skoku przez dracona. No i przed samą masą kości, której uderzenie też nie byłoby przyjemne. Dracon wylądował. Impet skoku na moment sprawił, iż musiał on kucnąć. Dragosani wykorzystał ten moment i stojąc z boku szkieletu ciął szybko w jego skrzydło, pozbawiając kościotrupa w ten sposób jednej z broni. Cios wykonany oburęcznym mieczem był silny. Sprawił, iż szkielet zachwiał się. Wampir nie tracąc czasu i nie pozwalając szkieletowi na atak, uderzył ponownie. Spuścił wprost na czaszkę szkieletu potężny cios mieczem. Czarne ostrze rozłupało głowę szkieletu, bez problemu niszcząc stare kości. Czaszka rozprysnęła się, zaś ukryta w niej energia magiczna umknęła. Pozbawione życia kości opadły bezwładnie na ziemię. Dragosani już tradycyjnie wycofał się nieco, aby być gotowym na przyjęcie kolejnych ataków.
34x
http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet_dracona0x
http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Zombie43x sarkofag