oficjalny Polski serwis gier z serii Gothic
Nad Valfden zapanowała Veris, roku 2 IV Ery. Rośliny i zwierzęta budzą się do życia po hemisowych mrozach. Jest ciepło i słonecznie.
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
- Panie dracon, kici kici... - zwracał na siebie uwagę Elrond, jednocześnie stojąc nad jednym sarkofagiem i posypując go solą. Dracon oczywiście nie miał w sobie jakiejkolwiek inteligencji, tylko zapisaną wolę swojego stwórcy. Nie mniej jednak owa wola nakazywała atakować wszystko co się napatoczy. A napatoczył się biedny czarodziej. W sumie nie taki biedny bo wszystko zaplanował. Gdy Dracon zionął ogniem, ten zeskoczył z sarkofagu i się za nim skrył. Ogień go nie poparzył, za to szkielet w trumnie ładnie się spalił na węgiel. Przyszły Arcymag niespodziewanie wyskoczył zza sarkofagu wykrzykując inkantacje czaru:- Aresh Izgrash! - kamienny pocisk uformował się nad jego dłonią i wystrzelił w kierunku głowy dracona. Trafił bezbłędnie, a owa głowa, wraz z zawierającym ją mózgiem rozsypała się na kawałki. Reszta ciała rozsypała upadła obok.31x http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet_dracona0x http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Zombie26x sarkofag